Franciszek uwrażliwił nas na potrzebę wychodzenia poza zakrystię. Synodalność, misyjność i Kościół jako „szpital polowy” – tak zapamiętamy Franciszka. Ale nowy papież musi mówić do ludzi ich językiem i mierzyć się z „trzecią wojną światową w kawałkach”. Ks. prof. Sławomir Pawłowski nie wskazuje nazwisk, ale zdradza, jakie imię wybrałby dla nowej głowy Kościoła. Seweryn Budnik: W jakim stanie papież Franciszek zostawił Kościół i jak ksiądz ocenia jego pontyfikat?Ks. prof. Sławomir Pawłowski: Kościół istnieje od ponad dwóch tysięcy lat. Każdy papież wnosi coś własnego, ale fundamenty – głoszenie Ewangelii, liturgia, modlitwa – pozostają niezmienne. Franciszek szczególnie uwrażliwił nas na misyjność i potrzebę wychodzenia poza zakrystię. Wprowadził silny akcent na synodalność, czyli wspólne działanie duchownych i świeckich. Sam lubił porównywać Kościół do „szpitala polowego”, który niesie pierwszą pomoc. Całe struktury Kościoła powinny – według niego – służyć tej misji.Czy nowy papież powinien kontynuować ten styl?Myślę, że tak. Choć nie jest to coś zupełnie nowego – podobne akcenty pojawiały się już u poprzedników. Moim marzeniem jest papież, który potrafi porwać słowem, swoją osobowością inspirować, a jednocześnie skutecznie zorganizować życie kurii. I nie zapominajmy – Kościół to rzeczywistość Chrystusowa, kierowana przez Ducha Świętego. Tworzy ją kilka tysięcy biskupów, setki tysięcy księży i ponad miliard wiernych na całym świecie. Każdy wnosi swój wkład. Trzeba też pamiętać, że Kościół to społeczność ponad miliarda ludzi. Sytuacja wygląda zupełnie inaczej w Afryce, Azji, Ameryce Południowej czy Europie. Inne są problemy, inne konteksty kulturowe. Nowy papież będzie musiał to wszystko uwzględnić.Czy wskazałby ksiądz nazwisko kandydata, który spełnia te oczekiwania?Zdecydowanie nie. Pada kilkanaście nazwisk, a i tak możemy być zaskoczeni. Za to mogę zdradzić, jakie imię chciałbym usłyszeć: Paweł VII. Apostoł Paweł był tym, który nie tylko głosił Ewangelię, ale też troszczył się o już istniejące wspólnoty. Ale każde inne imię przyjmę z równym szacunkiem.Jakie wyzwania czekają nowego papieża – niezależnie od tego, kim będzie?Przede wszystkim – zmiana mentalności i rewolucja komunikacyjna. Społeczeństwo jest coraz bardziej niecierpliwe i skłonne do szybkich ocen, co jest efektem błyskawicznego obiegu informacji. Ale to także szansa – dobra nowina może dotrzeć do ludzi w mgnieniu oka. Kolejna sprawa to konflikty. Mówi się dziś o „trzeciej wojnie światowej w kawałkach”. Papież musi być człowiekiem, który buduje mosty, szuka porozumienia. A pozostałe zadania się nie zmieniają: głoszenie Ewangelii, walka z grzechem, wspieranie słabych, modlitwa, życie Słowem Bożym – to zawsze było i będzie ważne.Jak długo może potrwać obecne konklawe?To zgadywanie. Franciszek i Benedykt XVI zostali wybrani nazajutrz. Jan Paweł II – dzień później. Myślę, że i tym razem wybór zapadnie szybko: dziś, jutro albo pojutrze.Czytaj więcej: Kiedy poznamy nowego papieża? Harmonogram konklawe