Bronisław Komorowski w „Pytaniu dnia”. „Coś złego stało się polską demokracją. Zanika instynkt samozachowawczy. Kiedyś ważne rzeczy dla narodu bywały przedmiotem porozumienia, a teraz jest zupełnie inaczej” – powiedział były prezydent Bronisław Komorowski w rozmowie z redaktorką Dorotą Wysocką-Schnepf w „Pytaniu dnia”. Gościem „Pytania dnia” był były prezydent RP, marszałek Sejmu VI kadencji Bronisław Komorowski. W rozmowie z redaktorką Dorotą Wysocką-Schnepf Komorowski skomentował wystąpienie wicepremiera Radosława Sikorskiego w Sejmie i odniósł się do rosnących nastrojów antyukraińskich.W środę wicepremier Radosław Sikorski powiedział w Sejmie, że „akty terroru, jak i niektórzy z naszych polityków, wpisują się w narracje Kremla”. Prowadząca program zapytała się Bronisława Komorowskiego o to, czy zgadza się z ostrymi słowami ministra spraw zagranicznych. Były prezydent przyznał, że to była „absolutnie słuszna diagnoza”.Antyukraińska narracja w polskiej polityce– Bardzo sobie cenię ministra Sikorskiego za odwagę mówienia rzeczy wprost. Niestety narracja antyukraińska zaraziła także polskie sfery polityczne – dodał.Były marszałek Sejmu podkreślił, że „sprawa Ukrainy jest strategicznym interesem Polski. Chcemy, żeby wojska rosyjskie były 1000 kilometrów dalej, a nie bliżej”.Komorowski wyraził zaniepokojenie nastrojami, które panują w polskiej polityce. – Coś złego stało się polską demokracją. Zanika instynkt samozachowawczy. Kiedyś ważne rzeczy dla narodu bywały przedmiotem porozumienia, a teraz jest zupełnie inaczej – powiedział gość „Pytania dnia”.Spór prezydenta z rządemW ocenie byłego marszałka, minister Radosław Sikorski podczas swojego wystąpienia chciał przypomnieć prezydentowi Karolowi Nawrockiemu o zapisach w Konstytucji. – Rzeczywiście prezydent ma istotną rolę w sprawach zagranicznych, ale to rząd odpowiada za politykę zagraniczną – zaznaczył.Gość „Pytania dnia” uważa, że obecnie „nic nie zapowiada się na to, żeby nastało zawieszenie broni w wojnie polsko-polskiej”.Czytaj także: Szef MSZ: W tej sprawie prezydent nie wypowiada się w imieniu Polski– Jeżeli wypowiedzi prezydenta idą w zupełnie innym kierunku od stanowiska rządu, to jest to strata wizerunkowa dla Polski – przyznał Bronisław Komorowski.– Nigdy nie jest tak, ze jedna strona jest święta, a druga jest paskudna. Gołym okiem widać, że ostre podziały służą głównym autorom batalii politycznej, niestety ze stratą dla Polski – dodał.Były prezydent uważa, że to, co się dzieje w polskiej przestrzeni politycznej, jest jednym z sygnałów zbliżającego się kryzysu demokratyczno-liberalnego świata. – Co się porobiło z polską demokracją, że pierwszą osobą w państwie został człowiek na którym ciążą podejrzenia o sutenerstwo? A drugą osobą jest ktoś, na kim ciążą podejrzenia o udział w aferze korupcyjnej – podsumował.Czytaj także: Sto dni prezydentury Karola Nawrockiego. Jak wypada na tle poprzedników?