Niemiecki minister obrony ostrzega. Niektórzy historycy wojskowości uważają, że spędziliśmy ostatnie spokojne lato – oświadczył w wywiadzie dla „Franfurter Allgemeine Zeitung” Boris Pistorius, niemiecki minister obrony. Powtórzył, że pełnoskalowa konfrontacja NATO z Rosją może nastąpić w 2029 roku. W ubiegły czwartek CDU i SPD – największe partie w Niemczech – ogłosiły osiągnięcie kompromisu w sprawie reformy militarnej. Wojsko zawodowe ma zostać zwiększone do 270 tys. żołnierzy, zaś rezerwa – do 200 tys. W przyszłego roku 18-latkowie mają być również wzywani do stawiennictwa przed wojskowymi komisjami lekarskimi.Boris Pistorius w rozmowie z „FAZ” wskazał na konieczność wprowadzenia poboru. „Wprowadzimy pobór do wojska, który został zlikwidowany wraz z zawieszeniem obowiązku służby wojskowej. Jest to podstawowy warunek naszej zdolności obronnej, dlatego pilnie go potrzebujemy” – podkreślał minister.Pistorius o zdolnościach obronnych„Będziemy stopniowo budować rezerwę z byłych żołnierzy służby zasadniczej, wzmacniając w ten sposób naszą ogólną zdolność obronną” – zapewnił Pistorius. Wskazał na rosnące zagrożenie ze strony Rosji, która dąży do konfrontacji i grozi agresją między innymi wobec państw bałtyckich.„Zawsze mówiliśmy, że może to nastąpić w 2029 roku. Jednak obecnie są inni, którzy twierdzą, że może to nastąpić już w 2028 roku, a niektórzy historycy wojskowości uważają nawet, że ostatnie spokojne lato mamy już za sobą” – przekonywał.Jego zdaniem kluczowa jest kwestia zdolności do odbudowy rosyjskiej armii, która ponosi ogromne straty na Ukrainie, oraz tempo tego procesu. Zapewnił, że NATO nie pozostaje bierne wobec wrogich działań reżimu Władimira Putina.Pistoriu: NATO jest w stanie się bronić„Nie powinniśmy stwarzać wrażenia, że NATO nie jest w stanie się bronić. Jest w stanie. Ma znaczny potencjał odstraszający. Konwencjonalny, ale oczywiście także nuklearny. Niezależnie od tego dysponujemy siłami zbrojnymi zdolnymi do walki, ale tak, musimy je jeszcze lepiej wyposażyć” – mówił Pistorius.„Putin nie ukrywa swoich imperialnych fantazji, w których nasza wolność i porządek, jakie znamy, nie mają żadnego znaczenia. Musimy szybko i zdecydowanie zareagować na to zagrożenie, wzmacniając naszą zdolność obronną. Jest wiele do zrobienia” – przyznał.Jego ocenie nie ma wątpliwości, że Putin „nie zatrzyma się na granicach Ukrainy”. „Rosja jest również zagrożeniem dla Gruzji, Mołdawii, a ostatecznie także dla NATO. Wojenna gospodarka Putina pracuje na rzecz kolejnego konfliktu” – argumentował.Czytaj także: Premier landu tęskni za biznesem z Rosją. „To w interesie Niemiec”