Reakcja MON. Służby podległe MON ściśle współpracują w celu wyjaśnienia aktu dywersji na torach koło Garwolina. Wojsko sprawdzi odcinek około 120 kilometrów przy trakcji kolejowej biegnący do granicy w Hrubieszowie – przekazał wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Szef MON zapewnił, że służby podległe MON ściśle współpracują w celu wyjaśnienia aktu dywersji, do którego doszło niedaleko stacji Mika, na trasie Warszawa–Dęblin. Jak zapowiedział, wojsko sprawdzi ok. 120-kilometrowy odcinek torów „przy trakcji kolejowej” biegnący do granicy w Hrubieszowie.Jak wskazał, w działania zaangażowane są m.in. Wojska Obrony Terytorialnej, w tym 2. lubelska brygada OT i wchodzący w jej skład 25. batalion lekkiej piechoty z Zamościa.Uszkodzone tory na trasie Dęblin–WarszawaW niedzielę 16 listopada ok. godz. 7:30 maszynista pociągu relacji Dęblin–Warszawa miał zauważyć uszkodzoną szynę na torowisku w rejonie Życzyna na Mazowszu. Powiadomił o tym centralę, a tam zadecydowano o wstrzymaniu ruchu na tym odcinku i ewakuacji pasażerów oraz załogi składu.– Za pomocą Runetu służby rosyjskie pozyskują dywersantów sabotażystów, którzy w Polsce działają. Wszystko wpisuje się w działalność dywersyjną, wręcz wojenną – w rozmowie z TVP Info wskazał Michał Bruszewski, ekspert do spraw bezpieczeństwa.Czytaj również: Gen. Kukuła: Adwersarz rozpoczął przygotowania do wojny