„Gość poranka”. Gdyby okazało się, że zniszczenie fragmentów torowiska na trasie Dęblin-Warszawa to akt dywersji, to byłaby to bardzo znacząca eskalacja ze strony Federacji Rosyjskiej – powiedział w rozmowie z Mariuszem Piekarskim w programie „Gość poranka” na antenie TVP Info wiceminister spraw zagranicznych Marcin Bosacki. Gość Mariusza Piekarskiego podkreślił, że „nie ma tygodnia, żeby nasze służby nie wykrywały aktów dywersji ze strony Rosji”. Jak dodał, w sprawie torowiska na trasie Dęblin-Warszawa „wszystkiego się dowiemy niebawem”.– Jeśli się to (informacje o akcie dywersji – przyp. red.) potwierdzi, to doszło do tego na bardzo ważnej trasie nie tylko dla Polski, ale także dla zaopatrzenia walczącej Ukrainy – powiedział wiceszef MSZ. Bosacki przypomniał, że działania rosyjskie są „systematyczne, eskalujące i dotyczą nie tylko Polski”. CZYTAJ TAKŻE: Kto uszkodził torowisko pod Warszawą? Premier nie wyklucza „aktu dywersji”„Niemcy mają lekcję do odrobienia”Bosacki odniósł się do sprawy skandalicznej aukcji artefaktów związanych ze zbrodniami niemieckimi. – To pokazuje, że wrażliwość na okropieństwo tamtych czasów i na zbrodnie, których dokonali Niemcy, w społeczeństwie niemieckim maleje – powiedział. Bosacki wskazał, że w tym przypadku państwo niemieckie bardzo szybko zadziałało. Wyraził jednak ubolewanie, że nie wzbudziło to zbyt dużego sprzeciwu samego niemieckiego społeczeństwa.– Niemcy mają lekcję do odrobienia. Do tego typu aukcji nigdy nie powinno dojść – powiedział. Polityk podkreślił, że pamiątki, które pochodzą z Polski, powinny znaleźć się na terytorium naszego kraju.