Miały wygląd dzieci. W Parlamencie Europejskim odbędzie się dziś debata dotycząca chińskiej platformy sprzedażowej Shein, po tym jak ujawniono, że oferowała ona lalki erotyczne o wyglądzie dzieci. Skandal we Francji wywołał oburzenie opinii publicznej i doprowadził do postępowania sądowego przeciwko firmie. Sprawa, która wstrząsnęła opinią publiczną we Francji, stawia pytania o skuteczność unijnych przepisów dotyczących bezpieczeństwa konsumentów i nadzoru nad dużymi platformami internetowymi.Francuski skandal, który wstrząsnął EuropąŚrodowa debata plenarna w Strasburgu jest reakcją na oburzenie, jakie wywołały doniesienia o sprzedaży przez Shein nielegalnych produktów, w tym lalek erotycznych o wyglądzie dzieci oraz broni. Po ujawnieniu tych informacji francuski rząd wszczął postępowanie sądowe przeciwko firmie i ogłosił zawieszenie jej działalności we Francji do czasu wyjaśnienia sprawy.Skandal zbiegł się z otwarciem pierwszego na świecie sklepu stacjonarnego Shein w Paryżu. Wydarzenie, które miało być triumfem marketingowym chińskiego giganta fast fashion, przerodziło się w kryzys wizerunkowy i polityczny. Francuscy parlamentarzyści oraz organizacje społeczne domagali się natychmiastowego wycofania nielegalnych towarów i dokładnego zbadania sposobu, w jaki produkty trafiają do sprzedaży na platformie.Shein w defensywie: usuwanie towarów i współpraca ze śledczymiW odpowiedzi na zarzuty firma Shein ogłosiła, że natychmiast usunęła wszystkie zakazane produkty oraz zawiesiła działalność zewnętrznych sprzedawców we Francji. Rzecznik spółki Quentin Ruffat podkreślił, że przedsiębiorstwo „potępia wszelkie formy nielegalnych treści” i w pełni współpracuje z francuskimi organami ścigania, m.in. poprzez przekazanie danych sprzedawców i klientów, którzy zakupili kontrowersyjne produkty.Francuskie Ministerstwo Finansów w piątek zezwoliło platformie na wznowienie działalności, zaznaczając jednak, że Shein pozostanie pod ścisłym nadzorem, a prowadzone śledztwa będą kontynuowane. Według resortu spółka musi wykazać, że działa w pełnej zgodności z krajowymi i unijnymi przepisami dotyczącymi handlu elektronicznego.Czytaj także: Piętrowe i ekspresowe. „Największa umowa w historii polskiej kolei”Tłumy mimo kontrowersjiPomimo burzy medialnej i protestów przed siedzibą sklepu, zainteresowanie marką nie osłabło. Jak poinformował Frederic Merlin, szef paryskiej galerii BHV, od środy nowy sklep Shein odwiedziło już około 50 tysięcy osób. „W ciągu kilku dni mieliśmy tłumy gości, mimo całego zamieszania” – napisał w mediach społecznościowych.Francuskie media, w tym dziennik „Le Monde”, zwróciły jednak uwagę, że decyzja Merlina o współpracy z Shein spotkała się z ostrą krytyką. W opinii wielu komentatorów biznesmen „poszedł o krok za daleko”, stawiając na partnera, który w oczach francuskiej opinii publicznej symbolizuje nieetyczne praktyki handlowe i społeczną bezkarność dużych platform. Bruksela reaguje: Shein pod lupą unijnych instytucjiPodczas dzisiejszej debaty europosłowie mają zaapelować do Komisji Europejskiej o zbadanie sprawy i ocenę, czy obowiązująca ustawa o usługach cyfrowych (Digital Services Act) jest wystarczająco skuteczna w zapobieganiu sprzedaży nielegalnych towarów w internecie. W dniach 24-27 listopada Parlament ma głosować nad rezolucją w tej sprawie.Shein już w kwietniu 2024 roku została uznana za tzw. bardzo dużą platformę internetową (VLOP), co oznacza, że podlega ona najsurowszym wymogom unijnego prawa cyfrowego. Od tego czasu Komisja Europejska wystosowała do firmy dwa formalne wnioski o informacje – dotyczące m.in. sprzedaży nielegalnych produktów, ochrony małoletnich i identyfikowalności sprzedawców.Europosłowie podkreślają, że przypadek Shein pokazuje, jak trudno egzekwować przepisy wobec globalnych gigantów handlu online, zwłaszcza tych z siedzibą poza Unią. Wielu z nich domaga się zaostrzenia zasad odpowiedzialności platform za treści i produkty publikowane przez zewnętrznych sprzedawców.Czytaj także: Tyle kosztują chore zwierzęta. Pochłaniają miliardy z budżetuShein – od sukcesu do serii kontrowersjiZałożona w 2012 roku w Chinach, a obecnie mająca centralę w Singapurze, Shein w ciągu dekady stała się jednym z największych detalistów odzieży na świecie, znanym z błyskawicznego wprowadzania nowych trendów i niskich cen. Jej sukces opiera się na agresywnym marketingu w mediach społecznościowych i współpracy z influencerami, ale od lat towarzyszą mu liczne oskarżenia.Organizacje pozarządowe i dziennikarze śledczy zarzucają firmie niszczenie środowiska, masową produkcję odzieży niskiej jakości, a także wykorzystywanie pracowników w „niegodnych warunkach”. Skandal we Francji tylko pogłębił wizerunkowy kryzys Shein, pokazując, że problem dotyczy nie tylko etyki produkcji, ale także bezpieczeństwa i moralności oferowanych produktów.Nowa próba dla unijnych regulacjiDzisiejsza debata w Strasburgu ma być – zdaniem komentatorów – nie tylko reakcją na pojedynczy skandal, lecz także punktem zwrotnym w unijnej dyskusji o odpowiedzialności platform internetowych. Coraz więcej europosłów wskazuje, że wolność handlu w sieci nie może oznaczać braku kontroli nad tym, co trafia do konsumentów.Czytaj także: Wojna o lit. Seul przystąpił do ofensywy