Tropi „działalność na rzecz obcego wywiadu”. Ukrywający się na Węgrzech poseł PiS Marcin Romanowski poinformował, że złożył zawiadomienie o „uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa z artykułu 130 paragraf 9 Kodeksu karnego” przez Waldemara Żurka, ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Poszukiwany w związku z aferą Funduszu Sprawiedliwości polityk twierdzi, że chodzi o „działalność na rzecz obcego wywiadu poprzez prowadzenie dezinformacji uderzającej w ustrój RP i organy państwa”. Były wiceminister sprawiedliwości dowodził, że wskazany artykuł to „jeden z najpoważniejszych przepisów w polskim prawie”. „Dotyczy działalności na rzecz obcego wywiadu poprzez prowadzenie dezinformacji uderzającej w ustrój RP i organy państwa. Minimalna kara: 8 lat, maksymalna: 30 lat więzienia” – napisał na platformie X.Marcin Romanowski dowodził, że podjął takie działanie, gdyż „skala powiązań i zbieżności działań jest zbyt poważna, aby ją ignorować”. W jego ocenie Waldemar Żurek mógł mieć kontakty z Pawłem Rubcowem, rosyjskim szpiegiem z GRU podającym się za hiszpańskiego dziennikarza Pablo Gonzaleza, który działał w Polsce i został zatrzymany w lutym 2022 roku. „Media podawały, że w jego telefonie były kontakty między innymi do Żurka”.Zdaniem posła PiS „publikacja Rubcowa z 2016 roku w Hiszpanii o 'demokracji w tarapatach w Polsce' i inne materiały” ma być „tożsama” z narracją, którą „Żurek rozpowszechniał w kraju”.Romanowski wyciągnął SzmydtaRomanowski przekonywał też, obecny minister sprawiedliwości miał uczestniczyć w procedurze rekomendowania do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego Tomasza Szmydta, który w maju zeszłego roku uciekł na Białoruś, gdzie otrzymał azyl polityczny. „Wskazuję relacje o kontaktach Szmydta z politykami PO w Sejmie. Plus obecność Rubcowa na wieczorze wyborczym Lewicy i w środowiskach liberalnych mediów” – dowodził.W jego cenie działalność Żurka miała być zbieżna z „typowym schematem operacji dezinformacyjnej”. „Narracje zgodne z przekazem Rosji/Białorusi (granica 2021 roku, stan wyjątkowy, ataki na instytucje państwa)” – wyliczał. W pozwie wspomniał doniesienia medialne dotyczące rzekomych kilkunastu nieruchomości ministra, które ten ma „ukrywać” w oświadczeniu majątkowym.„Bezpieczeństwo państwa nie może być zakładnikiem środowiskowej lojalności i politycznych układów” – dowodził Romanowski. „Polska musi się bronić przed operacjami wpływu – także wtedy, gdy dotyczą one ludzi, którzy dziś kontrolują kluczowe resorty” – podkreślał.Afera Funduszu Sprawiedliwości – zarzuty dla RomanowskiegoProkuratura Krajowa zarzuca Marcinowi Romanowskiemu popełnienie kilkunastu przestępstw między innymi udział w zorganizowanej grupie przestępczej i ustawianie konkursów na pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości. Przestępstwa te miały polegać między innymi „na wskazywaniu podległym pracownikom podmiotów, które powinny wygrać konkursy na dotacje z Funduszu Sprawiedliwości”.Polityk miał też zlecać poprawę błędnych ofert przed ich zgłoszeniem oraz dopuszczał do udzielenia dotacji podmiotom, które nie spełniały wymogów formalnych i materialnych.Zarzuty wobec Romanowskiego dotyczą również „przywłaszczenia powierzonego podejrzanemu mienia w postaci pieniędzy w łącznej kwocie ponad 107 milionów złotych oraz usiłowania przywłaszczenia pieniędzy w kwocie ponad 58 milionów złotych”. Politykowi PiS grozi nawet 25 lat więzienia.Sąd zdecydował o aresztowaniu posła PiSNa początku grudnia ubiegłego roku sąd zdecydował o trzymiesięcznym areszcie wobec posła. Ponieważ służby nie mogły odnaleźć polityka, wydano za nim list gończy, a później również Europejski Nakaz Aresztowania.Wówczas okazało się, że Romanowski uzyskał azyl polityczny na Węgrzech. Romanowski i politycy PiS uważają, że śledztwo dotyczące Funduszu Sprawiedliwości jest „zemstą polityczną przy użyciu prokuratury”.Politycy Prawa i Sprawiedliwości nie wykluczają, że Romanowski oraz były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, który także wyjechał na Węgry, mogą poprosić o azyl w Stanach Zjednoczonych. Wiosną przyszłego roku sytuacja w Budapeszcie może się bowiem zmienić po wyborach, wobec spadających notowań Viktora Orbana. „Dla władzy Białego Domu oczywistym jest, że podlegają szykanom politycznym. Natomiast, czy to doprowadzi do azylu na tym poziomie? Tego nie wiem. Nie zdziwiłbym się, to na pewno jest możliwe” – przekonywał europoseł Waldemar Buda.Czytaj także: Co dalej ze Zbigniewem Ziobrą? Jest kilka możliwych scenariuszy