Mińskie absurdy. Ihar Łosik, były białoruski więzień polityczny, został pozwany przez reżim Alaksandra Łukaszenki. Mińsk domaga się ogromnych pieniędzy za stosowane przez siebie represje. Według Łosika po wyjściu na wolność nadal miał pozew z Prokuratury Generalnej na około 7 milionów dolarów, co odpowiada około 22-25 milionom rubli białoruskich.„To kwota, którą wypłacono funkcjonariuszom policji od 9 sierpnia do 1 grudnia dodatkowo z budżetu na premie i nadgodziny, za to, że bardzo sumiennie bili ludzi. A teraz muszę ją zwrócić do budżetu. Jest kolejny pozew za zerwane kajdanki, użyte granaty hukowe itp.” – napisał na platformie Threads.Ihar Łosik, niezależny dziennikarz i bloger, został zatrzymany 25 czerwca 2020 roku podczas protestów po sfałszowanych przez reżim Alaksandra Łukaszenki wyborach prezydenckich. Został skazany na 15 lat kolonii karnej za „organizowanie zamieszek, podżeganie do nienawiści, stawianie oporu wobec funkcjonariuszy państwowych”. W więzieniu prowadził strajk głodowy.Łosik na wolności, Poczobut gnębiony w łagrze11 września 2025 roku dzięki wsparciu Stanów Zjednoczonych Białorusin wyszedł na wolność. Został deportowany na Litwę wraz z kilkudziesięcioma innymi więźniami politycznymi.W białoruskich więzieniach i łagrach wciąż przebywa około 1200 więźniów politycznych. Wśród nich jest między innymi działacz polonijny Andrzej Poczobut, skazany za rzekomą „rehabilitację nazizmu” i „terroryzm” i odsiadujący wyrok 8 lat pozbawienia wolności w kolonii karnej w Nowopołocku. Parlament Europejski uhonorował go wraz z Mzią Amaglobelią, gruzińską dziennikarką, tegoroczną Nagrodą im. Sacharowa.Czytaj także: Trump chce pomóc Łukaszence. Wysłał swojego człowieka na Białoruś