„Metody poza zasięgiem hobbystów”. Belgijski wywiad uznał, że za serią ostatnich incydentów z udziałem bezzałogowych statków powietrznych, które zakłóciły ruch lotniczy w kraju, stoi obce państwo – najprawdopodobniej jest to Rosja. W Belgii zdarzenia, do których doszło 4 listopada, potraktowano bardzo poważnie. Na czwartek 6 listopada zaplanowano nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego Belgii. Według nieoficjalnych informacji, władze belgijskie także rozpatrywały wariant powołania się na artykuł 4 Traktatu Północnoatlantyckiego. Zgodnie z doniesieniami lokalnych mediów, powtarzające się przeloty dronów budzą poważne zaniepokojenie w Brukseli.Artykuł 4 Traktatu Północnoatlantyckiego przewiduje konsultacje między państwami członkowskimi w przypadku, gdy któreś z nich uważa, że jego integralność terytorialna lub bezpieczeństwo są zagrożone. We wrześniu z podobnego rozwiązania skorzystała Polska, kiedy to rosyjskie drony masowo wleciały w nasza przestrzeń powietrzną.Drony wykorzystywane nie przez hobbystów4 listopada wieczorem niezidentyfikowane obiekty latające pojawiły się nad lotniskami w Brukseli i Liege. Ze względów bezpieczeństwa wstrzymano ruch lotniczy nad tymi obiektami. Inne podejrzane drony zauważono także nad bazą wojskową Kleine-Brogel na wschodzie kraju.Belgijskie służby wywiadowcze zarejestrowały, że niezidentyfikowane drony latają w określonych formacjach i pod osłoną ciemności. Funkcjonariusze doszli do wniosku, że taka działalność „przekracza możliwości hobbystów”, a tropy prowadzą do Rosji.Zobacz także: Dron nieznanego pochodzenia w pobliżu bazy z bronią jądrową. Alarm w BelgiiWzmożenie wrogich działań powiązano z prowadzonymi rozmowami na temat wykorzystania zamrożonych rosyjskich aktywów do wsparcia Ukrainy. Większość tych środków znajduje się w brukselskim depozycie Euroclear.