Przybywa ofiar. Jedenaście osób zmarło, a 35 zostało rannych – to tragiczny bilans nocnego pożaru w domu spokojnej starości w Tuzli, na północnym wschodzie Bośni i Hercegowiny. Pożar wybuchł w nocy z wtorku na środę w dużym ośrodku dla starszych osób. Ogień pojawił się na siódmym piętrze, potem szybko się rozprzestrzeniał. Wielu pensjonariuszy nie było w stanie samodzielnie się przed nim schronić. Akcja udzielania pomocy rannym była utrudniona, bo było ich zbyt wielu, jak na możliwości lekarzy z tego trzydziestotysięcznego miasta.„Zebraliśmy wszystkie zespoły ratownicze, nawet nie wiem, ilu pracowników tam było. Zebrali się też okoliczni lekarze rodzinni, otwarto miejscową przychodnię. Dziękuję tym ośrodkom zdrowia, że zawozili pacjentów na ostry dyżur” – mówiła Lejla Kulogjila, szefowa oddziału ratowniczego miejscowego szpitala.Ratownicy i policjanci wśród poszkodowanychWśród trzydziestu rannych osób są nie tylko podopieczni domu spokojnej starości, ale również policjanci, ratownicy medyczni i ochotnicy, którzy pomagali w ewakuacji.Niezwłocznie rozpoczęto śledztwo w sprawie przyczyn pożaru. Już miesiąc temu jeden z miejskich radnych zwracał uwagę na fatalne warunki i stan instytucji podlegającej samorządowi.Czytaj także: Runął dach supermarketu. Pożar w Grodzisku MazowieckimNermin Nikšić, premier Federacji Bośni i Hercegowiny, oświadczył, że doszło do „katastrofy o ogromnych rozmiarach”. Irfan Halilagić, premier kantonu Tuzla, przekazał, że władze „szukają teraz miejsca, gdzie można zakwaterować mieszkańców”.Savo Minić, premier Republiki Serbskiej, napisał na platformie X, że jego rząd jest do dyspozycji mieszkańców Tuzli i chętnie udzieli im wszelkiej pomocy w związku z tragedią, jaka wydarzyła się w domu spokojnej starości. „Czujemy ból i zawsze jesteśmy gotowi pomóc. Składamy najszczersze kondolencje rodzinom” – napisał Minić.