Rząd po stronie plantatorów. Polscy plantatorzy tytoniu boją się o przyszłość. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) chce zakazać upraw tej rośliny w Unii Europejskiej ze względów zdrowotnych. Rolnicy manifestowali w Warszawie swoje niezadowolenie. Sprawą zajął się także resort rolnictwa. 17 listopada w Genewie ma rozpocząć się debata na temat przyszłości tej branży. Rolnicy czekają na nią z niepokojem. Uprawa tytoniu to dla wielu polskich gospodarstw główne źródło utrzymania, szczególnie tych z mniej żyzną glebą. W poniedziałek w Warszawie przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów zebrała się – jak informowali ze sceny organizatorzy – grupa około 600 osób, głównie przedstawicieli plantatorów tytoniu, którzy ostrzegali przed potencjalnymi następstwami rekomendacji WHO w sprawie upraw tytoniu.„Pomysł WHO to likwidacja miejsc pracy”– Chodzi o pomysł WHO dotyczący wygaszania upraw, likwidacji miejsc pracy, uderzenia w gospodarkę suwerennego kraju, czyli Polski. Komisja Europejska niestety (...) przyklaskuje tym wszystkim pomysłom, a my się sprzeciwiamy – wskazał Przemysław Noworyta z Polskiego Związku Plantatorów Tytoniu. Według niego, w miejsce polskiego tytoniu „przyjdzie import z takich krajów jak Indie”, gdzie jakość upraw jest niższa.– WHO chce, żeby mniej osób paliło, a uderza się w plantatora, który pracuje, utrzymuje rodzinę i z tego żyje, a nie konsumenta – tego, który pali – mówił TVP Info Krzysztof Konieczny, prezes Ogólnopolskiego Związku Plantatorów Tytoniu.Czytaj także: Rolnicy zarabiają mniej. UOKiK: Nie ma zmowy cenowej na rynkuPolska jest trzecim producentem tytoniu w Europie – zaraz po Włoszech i Hiszpanii – z roczną produkcją sięgającą nawet 21 tysięcy ton. Jednocześnie nasz kraj jest też największym producentem wyrobów tytoniowych w Unii Europejskiej i czołowym na świecie. Roczne wpływy do budżetu państwa w związku ze sprzedażą wyrobów tytoniowych sięgają 40 miliardów złotych.Stefan Krajewski, minister rolnictwa i rozwoju wsi, zapewnił, że resort „walczy o przyszłość polskich plantatorów tytoniu”. – Dyrektywy unijne i prace, które prowadzi Światowa Organizacja Zdrowia, nie mogą nam zamknąć produkcji tytoniu. Mamy w Polsce 3 tys. plantatorów, 9 tys. hektarów (upraw) i 22 tys. ton (surowca), które są przetwarzane i jesteśmy jednym z większych eksporterów tytoniu. Rozumiemy kwestie zdrowotne, ale musimy też zrozumieć potrzeby plantatorów. Uczestniczymy w rozmowach, które toczą się w Brukseli – zaznaczył.