Horror w Krakowie. Dzięki wspólnej akcji policjantów z Krakowa i Wrocławia schwytany został mężczyzna, który kilkukrotnie przetrzymywał i wykorzystywał seksualnie kobietę, grożąc jej śmiercią. Poszkodowana była tak przerażona, że bała się zgłosić sprawę organom ścigania. O przestępstwie poinformowała policjantów znajoma wykorzystywanej kobiety. Przekazała ona funkcjonariuszom, że jej koleżanka od pewnego czasu kilkukrotnie miała być przetrzymywana wbrew jej woli w różnych miejscach Krakowa przez znajomego. Groził przedmiotem przypominającym brońZgłaszająca poinformowała, że jakiś czas temu jej koleżanka nawiązała bliższą znajomość z mężczyzną, który z czasem, stosując przemoc, miał ją wielokrotnie zmuszać do określonego zachowania, zastraszać pozbawieniem życia, niejednokrotnie używając do tego przedmiotu przypominającego broń. Podczas przetrzymywania kobiety wbrew jej woli, kilkukrotnie miał ją wykorzystać seksualnie. Mężczyzna miał też zabrać należący do niej telefon komórkowy i zakazać informowania kogokolwiek o tym, w jaki sposób ją traktował.Zobacz także: Nawijali makaron na uszy, a ludzie im wierzyli. Udawali m.in. politykówZgłaszająca przekazała, że o wszystkim dowiedziała się kiedy zauważyła obrażenia na ciele koleżanki. Wtedy też poszkodowana zdecydowała się opowiedzieć jej o swojej sytuacji.Bandyta wpadł we WrocławiuPolicjanci odnaleźli ofiarę. Śledczy ustalili też, że w przestępczym procederze mężczyźnie pomagać miała jego żona oraz kobieta, z którą utrzymywał bliski kontakt. Funkcjonariusze z Komisariatu Policji IV w Krakowie, wspólnie z funkcjonariuszami z Wydziału do walki z Przestępczością Przeciwko Życiu i Zdrowiu krakowskiej komendy miejskiej, natychmiast podjęli działania mające na celu zatrzymanie sprawcy.Podczas przeszukania jego mieszkania policjanci natrafili na narkotyki. 27-letnia żona mężczyzny została zatrzymana i przewieziona do komisariatu. Następnie wytypowano jedno z wrocławskich mieszkań jako miejsce pobytu podejrzanego. Policjanci z Wrocławia najpierw na ulicy zatrzymali 29-letnią kobietę, która pomagała przestępcy, a następnie – po krótkim pościgu – ujęli także podejrzanego 34-latka.Zobacz także: Szafa to nie Narnia. Ścigana nie zdołała ukryć się przed policjąGrozi mu kara do 15 lat pozbawienia wolności, jednak z uwagi, że działał on w warunkach recydywy, kara ta może być wyższa.