Paraliż na ulicach. Dwie osoby zginęły w Nowym Jorku w wyniku gwałtownych ulew, które doprowadziły do lokalnych podtopień, paraliżu dróg oraz opóźnień na lotniskach. Złe warunki atmosferyczne utrzymywały się przez cały dzień. Jak przekazała nowojorska policja, pierwszą ofiarą był 39-letni mężczyzna, którego ciało nurkowie odnaleźli w zalanej piwnicy trzypiętrowego domu szeregowego na Brooklynie. Strażacy zostali wezwani na miejsce około godziny 16:30 po otrzymaniu informacji o osobie uwięzionej w wodzie.Rekordowe opady w Nowym JorkuDrugą ofiarę – 43-letniego mężczyznę – znaleziono w piwnicy budynku mieszkalnego na Manhattanie, w pomieszczeniu kotłowni. Policja prowadzi postępowanie w sprawie przyczyny jego śmierci.Czwartkowe opady deszczu okazały się rekordowe w historii pomiarów. W Central Parku spadło 4,57 cm deszczu, bijąc dotychczasowy rekord z 1917 roku (4,17 cm). Na lotnisku LaGuardia odnotowano jeszcze wyższy wynik – 5 cm opadów, co również stanowi nowy rekord. W niektórych rejonach miasta ulice przypominały rzeki, a zatkane studzienki sprawiały, że skrzyżowania zamieniały się w głębokie kałuże.W 2021 r. podobna fala ulew spowodowana przez huragan Ida doprowadziła do śmierci 11 osób.Czytaj też: Putin przeholował z żądaniami. Spotkanie w Budapeszcie nie miało racji bytu