„Wiedziałem, na co się piszę”. „Zostając premierem, wiedziałem, na co się piszę. Oczywiście, że płace pewną cenę i niejednokrotnie usłyszałem groźby. Niestety moja rodzina doświadcza podobnych ataków. Pomimo tego są bardzo odporni i dzielni. Może dlatego, że doświadczamy tego od 30 lat. Wszyscy jesteśmy gruboskórni” – powiedział w rozmowie z redaktorką Justyną Dobrosz-Oracz w programie „Pytanie dnia” na antenie TVP Info premier Donald Tusk. Gościem redaktor Justyny Dobrosz-Oracz w „Pytaniu dnia” był premier Donald Tusk.Premier Tusk o nagonce ze strony oponentów politycznychProwadząca zapytała się szefa rządu o to, jak wpływają na niego groźby dotyczące tego, że jak zmieni się władza, to on trafi do więzienia. – Zostając premierem, wiedziałem, na co się piszę – odparł szef rządu.Oczywiście, że płace pewną cenę i niejednokrotnie usłyszałem groźby. Niestety moja rodzina doświadcza podobnych ataków. Pomimo tego są bardzo odporni i dzielni. Może dlatego, że doświadczamy tego od 30 lat. Wszyscy jesteśmy gruboskórni – powiedział premier Tusk. Szef rządu wspomina, że nagonka na niego i jego rodzinę zaczęła się 20 lat temu, a rozpoczął ją Jacek Kurski. – Dotyczyła mojego dziadka, który przymusowo został wcielonego do Wermachtu – dodał premier, odnosząc się do oskarżeń o niemieckość. – Dzisiejsza polityka w wykonaniu cynicznych polityków nie polega na ujawnianiu niewygodnych faktach o przeciwnikach, tylko na uruchamianiu kłamstwa. Uruchomili całą machinę, żeby mnie skompromitować. Nie dali jednak rady, wróciłem i wygrałem – dodał.Czytaj także: Premier Tusk o sprawie Ziobry. „Pierwsza taka w historii”