„Dni Nicolasa Maduro są już policzone”. Stany Zjednoczone szykują się do interwencji w Wenezueli. Oficjalny powód to działanie karteli narkotykowych, które zagrażają USA. Były ambasador James Story twierdzi jednak, że chodzi o wyrwanie Wenezueli spod wpływu Rosji i Chin. – Nie posiadam broni masowego rażenia, więc wymyślają hollywoodzkie historie – powiedział prezydent Nicolas Maduro. Maduro znalazł się na celowniku Donalda Trumpa już od początku jego prezydenckiego urzędowania w Białym Domu, czyli od początku roku.Dyktator Maduro z dostępem do ropy i minerałów– To bardzo zły aktor, który ma dostęp do największych na świecie znanych rezerw ropy naftowej, a także do kluczowych minerałów, które będą napędzać gospodarkę XXI wieku, i jest w zmowie z naszymi strategicznymi konkurentami – powiedział ostatni ambasador Stanów Zjednoczonych w Wenezueli (ambasada USA jest obecnie zamknięta) James Story w programie CBS „60 minut”.Dyplomata nie ma wątpliwości, że jego kraj powinien zaangażować się w „porządki”, które są niezbędne w Wenezueli. Reżim, który rządki w kraju, kieruje go ku upadkowi, a wszystkim zarządza w bezwzględny sposób Nicolas Maduro.Zobacz także: Dyktator Wenezueli błaga USA: Żadnej szalonej wojny, proszę!– Powiedzmy sobie jasno. To organizacja przestępcza podszywająca się pod rząd. To osoba oskarżona o handel narkotykami. Dopuszcza się łamania praw człowieka. Ktoś, kto wykorzystał aparat państwowy, by wsadzać ludzi do więzienia, torturować ich i zabijać – mówi o prezydencie Wenezueli Story.Agenci USA chcieli porwać prezydenta WenezueliW podobnym tonie wyraża się w republikański senator z Florydy Rick Scott. Zagorzały zwolennik polityki Trumpa nie ma wątpliwości, że w krótkim czasie dojdzie w Wenezueli do znaczących przemian, a Maduro nie ma szans na zachowanie stanowiska.– Gdybym był Maduro, natychmiast pojechałbym do Rosji albo Chin. Jego dni są policzone. Coś się wydarzy. Niezależnie od tego, czy będzie to wewnętrzne, czy zewnętrzne działanie, myślę, że coś się wydarzy – stwierdził Scott w rozmowie z CBS.Agencja Associated Press ujawniła, że amerykańska administracja podjęła wcześniej bardzo misterne zabiegi, aby doprowadzić w sposób bezkrwawy do zmiany władzy w Wenezueli. Między innymi usiłowano zwerbować pilota prezydenckiego samolotu Maduro, aby wylądował z przywódcą Wenezueli na pokładzie, w wybranym przez Amerykanów miejscu. Zobacz także: Pentagon nakazuje milczeć wojskowym. Takie klauzule to niezwykła rzadkośćGenerała Bitnera Villegasa namawiał do zdrady agent Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego USA Edwin Lopez, emerytowany były portorykański komandos Rangers. Zabiegi trwały 16 miesięcy, ale nie przyniosły rezultatu. Pilot publicznie potwierdził swoją lojalność wobec Maduro w państwowej telewizji.„Latynoski złoczyńca” nie ma broni masowego rażeniaPrezydent Wenezueli ma świadomość, że kwestie narkotykowe są tylko przykrywką dla amerykańskiej operacji mającej na celu pozbawienie go władzy. Jedynym ratunkiem jest szybkie zbudowanie koalicji wrogów USA, którzy byliby skłonni stanąć w obronie jego kraju.– Nie mogą twierdzić, że posiadam broń masowego rażenia, więc wymyślają hollywoodzkie historie, w których to ja jestem złoczyńcą, a oni są bohaterami wysyłającymi wysokich blondynów, by pojmali „latynoskiego złoczyńcę”. Ale ludzie znają prawdę. Prawdziwym złoczyńcą jest ten, kto pisze scenariusz – powiedział Nicolas Maduro w jednym z ostatnich wywiadów, emitowanym m.in. w rosyjskim państwowym kanale Russia Today. Zobacz także: W Wenezueli wylądował Ił-76. Wcześniej wspierał Grupę WagneraPrezydent Wenezueli oskarżył też Stany Zjednoczone o wykorzystywanie fałszywych narracji i presji ekonomicznej w celu przejęcia kontroli nad ogromnymi złożami ropy naftowej, jakie posiada jego kraj. Wezwał Rosję, Chiny, Brazylię i inne mocarstwa niezależne od USA do zjednoczenia się przeciwko temu, co określił jako ciągłą ingerencję Waszyngtonu.Ameryka zadba o wolność na południowej półkuliJego apel nie przyniósł na razie widocznych rezultatów, natomiast Stany Zjednoczone konsekwentnie realizują swój plan przerzucając w rejon Karaibów coraz większe siły militarne.– Ameryka zajmie się półkulą południową. I zadbamy o to, by panowała tam wolność i demokracja – zapewnił senator Rick Scott w rozmowie z CBS.Zobacz także: CIA wkroczyło do Wenezueli. Trump dał zgodę