Afera w rosyjskiej klinice. Ponad 160 pacjentów zostało przypadkowo zakażonych wirusem zapalenia wątroby w klinice onkologicznej na Kamczatce. Powodem zanieczyszczone strzykawki, które używane są do badań – podaje niezależny rosyjskojęzyczny portal The Moscow Times. Liczba pacjentów zakażonych wirusowym zapaleniem wątroby w Kamczackim Regionalnym Centrum Onkologicznym cały czas rośnie. Chorych jest już 167 osób, a prawdopodobnie nie są to jeszcze ostateczne szacunki – podaje The Moscow Times, powołując się na dane rosyjskiego resortu zdrowia.Jak doszło do zakażeń?Klinika walczy z ogniskiem wirusowego zapalenia wątroby typu B i C od przeszło roku. Chorych łączy jeden fakt – wszyscy byli poddani tomografii komputerowej (TK) z kontrastem. „Głównym wątkiem śledztwa jest skażenie poprzez pojemnik z płynem dezynfekującym i użycie strzykawek wielokrotnego użytku – nie do iniekcji, lecz do podawania płynu dezynfekującego” – mówi gubernator Władimir Sołodow, cytowany przez rosyjskie portale.Prawdopodobnie personel medyczny wykonywał przygotowania przed tomografią, stosując zanieczyszczone strzykawki, których używa się do oceny drożności cewników dożylnych przed badaniem. Według śledczych jednym z niewykluczonych scenariuszy było użycie tego samego sprzętu więcej niż jeden raz.„Na sześciogodzinną zmianę może przypadać nawet 30 osób! Pielęgniarki nie mają nawet czasu na zmianę rękawiczek, nie mówiąc już o dezynfekcji rąk. Czasami nie mają nawet czasu, żeby je założyć” – skarżyła się była pracownica kliniki, w rozmowie z The Moscow Times. W związku z aferą zdymisjonowany został szef regionalnego Ministerstwa Zdrowia, Aleksandr Gaszkow, a wobec wielu byłych pracowników wszczęto dochodzenie.Zobacz też: Zakażony odrą przyleciał do Polski. Służby alarmują do pasażerów tego lotu