To test dla państwa. Z punktu widzenia przeciętnego obywatela, chciałoby się, żeby ta sprawa nabrała biegu i społeczeństwo miało poczucie, że to Państwo jest i działa, oraz potrafi obronić się przed takimi drapieżnikami, którzy w sposób bezwzględny działają wobec społeczeństwa, wobec państwa i niszczą interes publiczny – mówi w rozmowie z portalem TVP.Info politolog, profesor Andrzej Zybała. Portal TVP.Info: Nawet 25 lat więzienia dla Zbigniewa Ziobry. Prokuratura wytoczyła naprawdę ciężkie działa. W historii III RP to się nie zdarzyło...? Prof. Andrzej Zybała: Skala jest duża, bo dużo pieniędzy wchodzi w grę i zarzuty, które mu są stawiane, są poważnego formatu. Pieniądze – zamiast przeznaczać dla ofiar przestępstw – szły na cele partyjne i quasi-partyjne.To są najgorsze rzeczy, jakie polityk może zrobić. Jako polityk, ale też jako człowiek – gdy odbiera pieniądze tym, którzy ich potrzebują, ponieważ doznali różnych krzywd. To jest też przykład, kiedy władza staje się swoistym bożkiem. Dla zachowania władzy, polityk odrzuca kategorię obowiązku, interesu publicznego. Realizuje cele w zasadzie osobiste, po to by on – polityk wysokiego szczebla – tę władzę mógł zachować.Czy Zbigniew Ziobro niedługo będzie do nas tweetował i wirtualnie machał nam z Węgier? Może tak się stać. Natomiast zobaczymy czy egzamin zda nasze Państwo, w sensie czy ma potencjał do przeprowadzenia postępowania prokuratorskiego i sądowego. Zobaczymy, czy instytucje naszego państwa na to stać. Czy dojdzie do wydania ostatecznego werdyktu, i czy nie pozwoli temu politykowi, mówiąc prozaicznie, zwiać.To wszystko rozgrywa się na tych różnych poziomach, to będzie egzamin dla państwa, czy Zbigniew Ziobro właśnie nie zniknie i czy postępowanie będzie sprawcze i sprawne, a nie będzie trwało 10 lat. Bardzo łatwo jest po roku zapomnieć że coś takiego miało miejsce i przynajmniej część obywateli zostanie z przekonaniem, że znowu się upiekło ważnemu politykowi. Ziobro od lat buduje swoją karierę na kanwie szeryfa, kreuje się na trybuna ludowego – a teraz sam ma poważne zarzuty.On nie stracił tych walorów szeryfa, on chce nim nadal być. Tak wyobraża sobie swoją rolę w polityce. Natomiast zobaczymy, jak zareaguje opinia publiczna na postępowanie prokuratorsko-sądowe wobec niego. Może zmieni się percepcja jego osoby.Czytaj także: Premier Tusk o sprawie Ziobry. „Pierwsza taka w historii”Panie profesorze, pan w to wierzy? Bo przecież spektakl, by Zbigniew Ziobro zasiadł przed komisją Pegasusa, trwał miesiącami, przypominał gonienie króliczka?Stąd wynika mój sceptycyzm wobec tego, czy instytucje państwa potrafią to wszystko przeprowadzić. A trzeba powiedzieć przecież, że tutaj materiał dowodowy jest poważny i dosyć jasny z tego, co słyszeliśmy w poprzednich miesiącach. Czemu to tak długo wszystko trwa? Można zadawać te pytania i zadawać. Natomiast materiał dowodowy wydaje się bardzo mocny. Długo trwało przy Pegasusie, w jego przypadku (Ziobry) też była choroba, to było prowadzone długo. Mamy też sytuację Romanowskiego, księdza od Profeto, to wszystko też trwało i toczy się głównie na poziomie prokuratorskim. Wszystko sprowadza się do kwestii, czy wymiar sprawiedliwości będzie na tyle sprawny, aby od dziś, na początku na poziomie Sejmu, który ma uchwalić zniesienie Ziobrze immunitetu, a potem dalej – żeby działał i go osądził. Z punktu widzenia przeciętnego obywatela, chciałoby się, żeby ta sprawa nabrała biegu i społeczeństwo miało poczucie, że to Państwo jest i działa, oraz potrafi obronić się przed takimi drapieżnikami, którzy w sposób bezwzględny działają wobec społeczeństwa, wobec państwa i niszczą interes publiczny. Czytaj także: Żurek o wniosku ws. uchylenia immunitetu Ziobry. „Nie ma świętych krów”