„Niezrozumienie żartu”. Dezinformacja ma różne oblicza. Prorosyjski estoński polityk Gienadij Afanasjew rozpowszechnia na Facebooku narracje z satyrycznej rosyjskiej strony internetowej. Część użytkowników zdaje się uznawać jego przekazy za fakty – wskazuje think-tank DFRLab. Działania Afanasjewa mają miejsce od kwietnia 2025 roku i – jak wskazuje DFRLab „stanowią próbę nakłonienia rosyjskojęzycznej ludności Estonii do nastawienia antyrządowego przed wyborami samorządowymi 19 października”. Afanasjew był członkiem i działaczem Rosyjskiej Partii w Estonii (VEE), a następnie Socjaldemokratycznej Partii Estonii. Polityk jest administratorem dwóch grup na Facebooku powiązanych z ruchem KOOS (czyli „Razem” po estoński). KOOS to prokremlowska partia polityczna zarejestrowana w Estonii w 2023 roku.Założyciele ugrupowania zaprzeczali masakrze w Buczy i wyrażali radykalnie prokremlowskie stanowiska. Jeden z nich – Aivo Peterson – jest obecnie zatrzymany i będzie sądzony za zdradę stanu i oskarżony o próbę utworzenia antypaństwowej zbrojnej milicji, po otrzymaniu instrukcji od osób związanych z rosyjskim wywiadem GRU. Satyra jako broń Sam Afanasjajew publikuje na wspomnianych grupach dziesiątki postów dziennie. Większość z nich to powielanie narracji z prorosyjskich kanałów na Telegramie. To treści, które omawiają wybory w Estonii, sprawy związane z NATO, wojną w Ukrainie, czy globalne sprawy polityczne. DFRLab przeanalizował 104 posty opublikowane na głównej grupie KOOS na Facebooku między 30 kwietnia a 27 lipca. Ponad 76 proc. z nich to adaptacje z rosyjskiego serwisu satyrycznego podobnego do „The Onion”. Część z postów Afanasjewa była powielana w innych mediach społecznościowych, gdzie prezentowano je jako prawdziwe wiadomości, które cieszyły się dużym zainteresowaniem. W przypadkach, gdy historia nie dotyczyła bezpośrednio Estonii, Afanasjew lokalizował ją w kontekście estońskim, zmieniając nazwy miejsc, osoby, instytucje, skalę kraju i inne szczegóły.„Jeden z postów sugerował, że Estonia wprowadzi bezpłatne miejsca pracy, ale oryginalny artykuł na Panorama.pub był satyrą na pomysł, że działania te zostaną podjęte w Rosji” – opisuje DFRLab. Inna historia wykreowana przez Afanasjewa dotyczyła „gospodarstwa neutralnego pod względem płci” w Estonii, które zbankrutowało z powodu „niskiej wydajności mlecznej buhajów”. W niektórych przypadkach Afanasjew próbował zastępować twarze postaci z satyrycznych zdjęć na twarz np. estońskiego premiera. „Prosta droga do powstania dezinformacji”Jak wskazuje fact-checkingowy portal Demagog „satyra internetowa znajduje swoje miejsce również podczas kampanii wyborczych. Jak się okazuje, może zostać użyta jako skuteczne narzędzie perswazji politycznej, do budowania konkretnych narracji wokół polityków, a nawet do zrzeszania i umacniania społeczności skupiających się wokół konkretnych opcji”.Portal podkreśla, że satyra „niesie za sobą również wiele zagrożeń. W niektórych przypadkach odbiorcy satyrycznych treści nie rozpoznają, że zostały one stworzone w celach humorystycznych. W dzisiejszych czasach staje się to coraz trudniejsze – głównie ze względu na popularyzację narzędzi dających możliwość przerabiania zdjęć i filmów przy pomocy sztucznej inteligencji (AI). Niezrozumienie żartu otwiera więc prostą drogę do powstania dezinformacji”.