Górnik lepszy od Jagiellonii. Wicelider Górnik Zabrze pokonał na własnym stadionie Jagiellonię Białystok 2:1 i zluzował drużynę Adriana Siemieńca na pierwszym miejscu w tabeli PKO BP Ekstraklasy. O triumfie zabrzan zdecydował samobójczy gol Alejandro Pozo w końcówce meczu. Stadion w Zabrzu wypełnił się w zimny jesienny wieczór do ostatniego miejsca. Nie ma się co dziwić. Górnik w tym sezonie spisuje się świetnie, zajmując drugie miejsce w tabeli. A do tego na Górny Śląsk przyjechał znakomity rywal – wyprzedzający zabrzan o punkt Jagiellonia. Już pierwsza groźniejsza akcja przyniosła Jagiellonii prowadzenie. Po wrzutce Alejandro Pozo strzelał Jesus Imaz, Marcel Łubik obronił, ale przy dobitce doświadczonego Hiszpana nie miał już najmniejszych szans na skuteczną interwencję. PKO BP Ekstraklasa: Górnik pokonał Jagiellonię w meczu na szczycie Dla 35-letniego Imaza był to już ósmy gol w bieżących rozgrywkach PKO BP Ekstraklasy. Górnik błyskawicznie odrobił straty. W 15. minucie rzut rożny wykonywał Jarosław Kubicki. Dostrzegł niepilnowanego Patrika Hellebranda, a ten strzałem z pierwszej piłki pokonał zasłoniętego Miłosza Piekutowskiego. Po szybkich ciosach na początku gra przeniosła się do środka pola, a bramkarze mieli niewiele do roboty.Górnik mógł wyjść na prowadzenie w 55. minucie, gdy świetną okazję po dobitce strzału Kubickiego miał Maksym Chłan. Ukrainiec spudłował. Kontrowersji nie brakowało w 70. minucie, gdy pędzącego na bramkę Dimitrisa Rallisa powalił przed polem karnym Josema, a chwilę później Łubik wpadł na Dawida Drachala. Sędzia Bartosz Frankowski długo wahał się, jaką podjąć decyzję. Ostatecznie stwierdził, że nie było faulu na Rallisie, a przewinienie na Łubiku popełnił Drachal. W końcówce zabrzanom udało się strzelić gola. Po dośrodkowaniu Erika Janży Pozo tak niefortunnie wybijał piłkę, że wpakował ją pod poprzeczkę bramki Piekutowskiego. Dla Jagiellonii to pierwsza porażka od 18 spotkań. Na otwarcie sezonu ekipa Adriana Siemieńca sensacyjnie przegrała na własnym stadionie z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza 0:4.