Wciąż nikt nie usłyszał zarzutów. Ponad tysiąc stron liczą akta śledztwa Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe w sprawie znęcania się nad Krzysztofem Kononowiczem. Postępowanie przedłużono do 17 listopada, ale nikomu dotąd nie przedstawiono zarzutów w tej sprawie. Jak wynika z ustaleń portalu TVP.Info do tej pory przesłuchano 17 osób, w tym te, które uczestniczyły w zamieszczaniu na YouTube filmów z Kononowiczem. Krzysztof Kononowicz przebojem podbił polski internet, po tym jak w 2006 roku wystartował w wyborach na prezydenta Białegostoku. Podczas kampanii wyborczej wystąpił w spocie, który zawojował sieć. Ubrany w sweter z charakterystycznym wzorem przedstawił nietypowy program. „Żeby nie było bandyctwa, żeby nie było złodziejstwa, żeby nie było niczego” – obiecywał. Zapewniał również, że jeżeli zostanie włodarzem miasta „nie będzie biurokractwa, nie będzie łachmaństwa”. Prezydentem nie został, ale stał się jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci w internecie, tworząc duet z patostreamerem Wojciechem Suchodolskim „Majorem” (zmarł w czerwcu 2023 roku w wieku 48 lat). Przed kilku laty stał się bohaterem kanału Mleczny Człowiek na YouTube. To właśnie wtedy, zaczęły pojawiać się filmiki, na których zniedołężniały Kononowicz miał m.in. pojawiać się w zabrudzonym pampersie, pić mocz, wdawać w awantury ze sprowadzanymi do jego domu podejrzanymi personami. 6 marca 2025 roku 62-letni Krzysztof Kononowicz zmarł w jednym z białostockich hospicjów. Niedługo potem do prokuratury zaczęły wpływać doniesienia o znęcaniu się fizycznym i psychicznym oraz poniżaniu Kononowicza. Śledztwo – 17 kwietnia 2025 roku Prokuratura Rejonowa Białystok- Południe wszczęła śledztwo w sprawie dotyczącej zaistniałego w okresie od 22 grudnia 2022 roku do 6 marca 2025 roku w Białymstoku, znęcania się psychicznego nad nieporadnym ze względu na stan psychiczny Krzysztofem Kononowiczem, poprzez poniżanie, dokuczanie, wszczynanie awantur, kierowanie wobec pokrzywdzonego słów powszechnie uznanych za obelżywe, ośmieszanie czy krytykowanie, to jest o przestępstwo z artykułu 207 § 1a Kodeksu karnego – poinformowała portal TVP.Info prok. Elżbieta Bułat, pełniąca funkcję zastępcy prokuratora Rejonowego Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe. Wspomniany art. 207 § 1a głosi: „Kto znęca się fizycznie lub psychicznie nad osobą nieporadną ze względu na jej wiek, stan psychiczny lub fizyczny, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8”. Prok. Bułat wyjaśniała portalowi TVP.Info, że zawiadomienia o znęcaniu się nad Kononowiczem pochodziły one od osób niespokrewnionych z wideoblogerem. Czytaj także: Nie żyje Krzysztof KononowiczTysiące filmów do przejrzenia – Dotąd nie sporządzono w niniejszej sprawie postanowienia o przedstawieniu komukolwiek zarzutów. W postępowaniu przesłuchano 17 świadków, w tym osoby które miały bezpośredni kontakt z Krzysztofem Kononowiczem. Wśród nich są osoby uczestniczące w produkcji materiałów zamieszczonych na kanale YouTube – dodaje prok. Bułat. Akta sprawy liczą już ponad tysiąc stron. Wiceszefowa Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe przyznała, że zabezpieczono również nagrania z YouTube. Nie sprecyzowała jednak czy chodzi o wszystkie 3244 filmy znajdujące się na kanale Mleczny Człowiek. Zakładając, że nawet gdyby każdy z nich trwał tylko 20 minut, to i tak śledczy musieliby przejrzeć ponad tysiąc godzin nagrań, co oznacza 45 dni oglądania non-stop. Śledztwo zostało przedłużone do 17 listopada. Było ono już przedłużane i nie wiadomo czy i w tym terminie nie zostanie podjęta podobna decyzja. W sieci pojawiły się informacje o rzekomym zastraszaniu świadków znęcania się nad Kononowiczem i usuwania nagrań pogrążających pewne osoby. – Prokuratura nie otrzymała zawiadomienia o próbach wpływania na świadków czy też ich zastraszaniu w niniejszej sprawie – dodaje prok. Bułat. Prokurator powiedziała, że nie była przeprowadzana sekcja zwłok Krzysztofa Kononowicza. Zabezpieczono jednak dokumenty z hospicjum, w którym przebywał. Czytaj także: Posłowie mają dość patostreamingu. Za transmisje może grozić więzienie Kononowicz zaprzeczał znęcaniu To nie pierwsze śledztwo, które Prokuratura Rejonowa-Białystok prowadziła w sprawie „znęcania się psychicznego nad nieporadnym ze względu na stan psychiczny Krzysztofem Kononowiczem”. W grudniu 2022 roku przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski, działając z urzędu, zawiadomił z urzędu prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa na szkodę wideoblogera. „Sprawa ma związek z wystąpieniem Rzecznika Praw Obywatelskich do KRRiT dotyczącym materiałów na temat Krzysztofa Kononowicza publikowanych na platformie YouTube. Przewodniczący KRRiT podzielił opinię RPO, iż treści prezentowane m.in. na kanale Mleczny człowiek – Krzysztof Kononowicz urągają ludzkiej godności, znieważają i poniżają człowieka życiowo niezaradnego, ośmieszają go, upubliczniają jego wizerunek i inne dane osobowe, a ponadto osoby je zamieszczające czerpią z tego upublicznienia korzyści materialne” – głosił komunikat KRRiT. Jako że YouTube podlega irlandzkiej jurysdykcji, Świrski wystąpił do tamtejszego regulatora o usunięcie tych materiałów z platformy.„Sprawa dla reportera” Zawiadomienie było pokłosiem materiału poświęconego Kononowiczowi, który ukazał się w październiku 2022 roku w programie „Sprawa dla reportera” Elżbiety Jaworowicz w TVP1. Autorzy programu taka zapowiadali swoją interwencję: „Do naszej redakcji trafiło wiele skarg i zgłoszeń od widzów, którzy protestują przeciwko pokazywaniu w serwisie YouTube kanału - serialu - poświęconemu Krzysztofowi Kononowiczowi, nazywając ten kanał patostreamem, gdyż pokazuje on patologię i dewiacje społeczne. Odbiorcami tej platformy są przede wszystkim dzieci i młodzież, narażone tym samym na demoralizację”. W opisie odcinka znalazła się informacja, że dom Krzysztofa przypomina melinę. „Potworny bałagan, gnijące jedzenie, warunki uwłaczające człowieczeństwu. Odbywają się tu libacje alkoholowe, które urządzają współlokatorzy Krzysztofa, alkoholicy i narkoman uzależniony od rozpuszczalnika. Pan Kononowicz boi się ich, na nagraniach często płacze i prosi o pomoc. Sam choruje na zaawansowaną cukrzycę, pogotowie ratunkowe wielokrotnie udzielało mu pomocy. Widzowie nazywają Krzysztofa ‘knurem’, ‘śmierdzielem’, wysyłają mu paczki z fekaliami, a wszystko to rejestrują kamery”. Właściciel kanału na YouTube wskazany jako pan S., miał wykorzystywać nieporadność życiową, chorobę i nieświadomość Kononowicza do celów zarobkowych”. – Niniejsze postępowanie zostało zakończone prawomocnym postanowieniem o umorzeniu śledztwa z dnia 12 listopada 2024 – wyjaśnia prok. Bułat. Według prokuratury Kononowicz kategorycznie zaprzeczył, aby znęcano się nad nim i nie czuł się pokrzywdzony zamieszczaniem filmów z jego udziałem na portalach internetowych. Mało tego – miał być zadowolony z popularności. Czytaj także: Patostreamy w cztery minuty. Rodzice nie mają pojęcia, co oglądają dzieci„Pazerny na pieniądze” Właścicielem kanału Mleczny Człowiek jest Sławomir Nowak pochodzący wg. „Gazety Wyborczej” z Krzyżowej w powiecie żywieckim. Miał się pojawić w domu Krzysztofa Kononowicza (przy ul. Szkolnej 17 w Białymstoku) w 2019 roku. Nabył on prawa na wyłączności do wizerunku „podopiecznego” i w czerwcu 2020 roku kanał wystartował. Obecnie Mleczny Człowiek ma 167 tys. subskrybentów. Na kanale znajdują się 3244 filmy, które miały dotąd blisko 139 mln wyświetleń. Można znaleźć na nim taki opis: „Kanał poświęcony był głównie życiu niedoszłego prezydenta miasta Białystok. Dziękujemy za oglądanie, dzięki monetyzacji kanału, stać nas było kupić Krzysztofowi niezbędne leki, opłacić rachunki, nie dopuścić, by chodził głodny, doglądać go. (…) Kilka lat opłacona była pielęgniarka”. Właściciel podkreśla, że „filmy na kanale nie mają na celu obrażania kogokolwiek” i nagrywane spontanicznie lub według scenariusza”. „Chcemy Cię rozweselić” – czytamy w opisie.Nowak odpiera ataki W rozmowie z „Faktem” Sławomir Nowak odpierał ataki, że żerował na nieporadnym Kononowiczu. – Wszyscy opowiadają, że Krzysiek był taki biedny, nieświadomy. To nieprawda. Zanim nawiązał ze mną współpracę, nagrywał z wieloma osobami. Nikt nigdy mu nie płacił, nikt nigdy mu nie dawał za to żadnych pieniędzy, ja to zmieniłem – przekonywał Nowak. W wywiadzie twierdził, że „to był wspólny biznes”. – Umowa była o użyczenie wizerunku i prawa autorskie w zamian za utrzymanie. Nie mogło być z nim normalnej umowy o pracę. (…) Wynagrodzenie było w formie opłacenia rachunków i opłacenia zakupów – mówił „Faktowi”. – Gdy dostawał pieniądze, nie potrafił ich wydawać. Dawaliśmy mu na prąd, a on przewalał pieniądze, zamawiał taksówki. Był bardzo cwany, ktokolwiek z nim robił sobie zdjęcie, chciał pieniądze. Żądał najpierw 100, potem 150 zł a na końcu 200 zł. On wiedział, że może sobie te pieniądze rozwalić, bo zaraz następne będą. Całkowicie godził się na wszystko i sam tego oczekiwał. Upominał się, by go nagrywać. Chciał być sławny i był pazerny na pieniądze – tłumaczą w „Fakcie” Sławomir z małżonką. Dziennik ustalił, że podczas jednego z procesów Sławomir Nowak podał sądowi, że tygodniowo na Kononowicza przeznaczał 400 zł. Sam przyznał „Faktowi”, że zarabiał miesięczne do 20 tys. zł. Jednak znawcy tematu przekonują, że liczba mogła być kilkukrotnie wyższa. – Krzysiek chciał być sławny. Czuł, że taka forma życia daje mu korzyści. Wcześniej występował na żywo, a my robiliśmy postprodukcję. Na tle ponad 3,3 tys. filmów, ludzie wyławiają tylko patologie – mówił w „Fakcie” Sławomir Nowak. Na pytanie, dlaczego emitowano filmy, podczas których Kononowicz otwierał paczki z fekaliami, stwierdził: „chcieliśmy po konsultacji z Krzyśkiem pokazać złośliwość ludzi, to był efekt kuli śniegowej” W lutym 2025 roku Kononowicz został przewieziony do hospicjum z zanikiem mięśni oraz odleżynami. Zmarł 6 marca. Jego pogrzeb wyprawiono na koszt opieki społecznej. Nowakowie się na nim nie pojawili. Ponoć dlatego, by nie doszło do żadnych incydentów. Czytaj także: Pobili i podpalili staruszka. Policja ściga patostreamerówStudent mówi: dosyć! Jedną z pierwszych osób, które chciały śledztwa w sprawie znęcania się nad Kononowiczem był 31-letni student prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego – Konrad Kawula. Przeanalizował on ponad trzy tysiące filmów z wideoblogerem i sporządził liczące ponad 200 zawiadomienie do prokuratury. Wymienił w nim między innymi takie przypadki krzywdzenia Kononowicza: Sprowadzano do jego mieszkania bezdomnych, a także osoby uzależnione od alkoholu czy narkotyków, w tym kryminalistów. Wszczynali oni awantury, które cieszyły się największą popularnością widzów Odczytywano mu listy, w których był obrażany najpodlejszymi obelgami. Dawano mu paczki od widzów z fekaliami, których dotykał, a nawet się nimi polewał. Dawano mu urnę z rzekomymi prochami jego rodziców, a także dla niego samego. Karmiono go najtańszą żywnością, dostarczając m.in. towary z dużą ilością cukru, pomimo, że chorował na cukrzycę. Nie zapewniono mu podstawowej opieki, dopuszczając, aby chodził przez wiele godzin w zabrudzonym pampersie. – Kiedy byłem młody, oglądałem te filmiki i wstyd się przyznać, ale bawiły mnie. Dziś wiem, że ten człowiek został upokorzony i wykorzystany w niewyobrażalny sposób. Ludzie ci żyli z Krzysztofa Kononowicza. Materiały publikowane na kanale Mleczny Człowiek przynosiły jego właścicielom znaczne dochody, szacowane na kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie – mówił Kawula „Kurierowi Porannemu”.Znikające filmy Z kolei Łukasz Wójcik, publicznie występujący przeciwko wykorzystywaniu Kononowicza mówił w Radiu Zet, że z kanału Mleczny Człowiek zniknęło ponad 400 filmów, które mogą stanowić dowód w sprawie. Sławomir Nowak potwierdził stacji, że część wideo została usunięta. – Były fałszywe zgłoszenia celem skasowania kanału za prawa autorskie, więc część filmów została prewencyjnie skasowana jakiś czas temu. Dodatkowo osoby występujące na filmach, które wcześniej wyraziły zgodę na publikowanie wizerunku, odstąpiły od tego. Raczej nie było filmów usuniętych aż 400 – podkreślił Nowak w rozmowie z Rozgłośnią. Kanał Mleczny Człowiek wciąż jest dostępny na YouTube. Czytaj także: Transmitowali znęcanie nad kobietami. Patostreamerzy złapani i oskarżeni