Michał Kobosko w „Pytaniu dnia”. 23.10.2025 Michał Kobosko został zapytany przed redaktorkę Aleksandrę Pawlicką o to, czy UE na trwającym szczycie w Brukseli zgodzi się na przejęcie rosyjskich aktywów, żeby sfinansować ukraińskie wysiłki wojenne. Zdaniem Koboski, „UE jest w stanie podjąć kolejne obostrzenia względem Rosji”.– Zarówno nowe sankcje, jak też zamykanie pewnych luk, które w nich były. Wreszcie też USA zdecydowały się na pierwsze sankcje wobec dwóch największych rosyjskich koncernów naftowych. Pętla wokół Putina się zaciska i jest to bardzo istotne – stwierdził gość „Pytania dnia”.Europoseł Polski 2050 zwrócił także uwagę na wycofywanie się największych klientów rosyjskich firm paliwowych.– Na rosyjskie koncerny naftowe sankcje nakładają także Chińczycy i odbiorcy w Indiach. Amerykanie wywołali falę, która – mam nadzieję – zatopi Putina. Rosyjska gospodarka, która żyje z surowców, nie będzie miała wyjścia i będzie hamować – uważa parlamentarzysta.Zobacz też: Jest efekt sankcji Trumpa. Chiny stopują zakupy rosyjskiej ropyKryzys w Polsce 2050 Kobosko został następnie zapytany o to, jak Polska 2050 zamiesza sobie poradzić z kryzysem w partii, na który składa się zapowiedź Szymona Hołowni o rezygnacji z bycia liderem i niskich wyników sondażowych w ostatnich tygodniach. Europoseł przyznał, że członkowie Polskie 2050 zdają „sobie sprawę, że żaden sondaż nie pokazuje ich ugrupowaniu ponad 5-procentowego wyniku”.– Rozumiem, z czego wynika decyzja wyborców. Widzą partię, której lider zapowiedział odejście, a który w dalszym ciągu jest jej najbardziej rozpoznawalną postacią. Być może nie mają pewności co do naszej wizji programu. Ważne jest nie tylko, kto będzie następnym liderem, ale też rolę zajmiemy, żeby odbudować zaufanie wyborców do naszej partii – zaznaczył polityk.Czy Polska 2050 się rozpadnie, a jej członkowie odejdą do innych partii? Kobosko odparł, że „nie widzi, ani nie słyszy takich sygnałów”.– Odejście 10 posłów naszej – lub innej partii koalicyjnej – wyzerowałoby dzisiejszą większość parlamentarną i być może doprowadziłoby do przedterminowych wyborów. Widzę u moich koleżanek i kolegów ogromne poczucie odpowiedzialności. Nie słyszę, żeby ktoś od nas mógł zasilić ławy opozycji. Nie widzę też, żeby nasi partnerzy koalicyjni starali się przyciągnąć do siebie kogoś z naszych posłów. To 31 posłów i pięciu senatorów, którzy są istotną siłą w polskim parlamencie – przypomniał parlamentarzysta.Zobacz także: Polska 2050 ostrzega: Żadna koalicja nie jest dana raz na zawszeJedna lista w 2027 roku?Kobosko odniósł się także do pomysłu wystawienia jednej listy w następnych wyborach parlamentarnych, który wrócił po publikacji sondażu OGB. Według badania start ze wspólnej listy daje koalicji 15 października 46,73 proc. głosów i większość miejsc w parlamencie.Zdaniem europosła Polski 2050 sytuacja „przypomina dyskusje sprzed wyborów w 2023 roku,” która – według niego – „była absolutnie jałowa i do niczego nie doprowadziła”.– Ważny był efekt wyborczy, który w dużym stopniu został osiągnięty dzięki Trzeciej Drodze. (…) To rozmowa o tym kto z kim pójdzie do wyborów za dwa lata, czyli za lata świetlne – dodał Kobosko.Zobacz również: Kosiniak-Kamysz nie boi się sondaży: PSL wystartuje samodzielnie