Żołnierz myślał, że zabił wszystkich. Rosyjscy żołdacy z zimną krwią zamordowali pięcioro cywilów, ukrywających się w piwnicach we wsi Zwaniwka w okolicy Bachmutu na Ukrainie. Egzekucję przeżyła 57-letnia kobieta, która w masakrze straciła męża i dwóch synów. Ukraińska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie zbrodni wojennej. Do zabójstwa cywilów doszło, jak podaje ukraińska prokuratura, w poniedziałek 20 października. W piwnicy jednego z domów we wsi Zwaniwka ukrywała się mieszkająca tam rodzina: małżeństwo w średnim wieku oraz ich dwóch synów. W pewnym momencie najmłodszy z nich wyszedł ze schronu do sąsiadów po wodę. Niedługo potem do schronu weszli rosyjscy żołdacy. Wypytywali przestraszoną rodzinę gdzie w osadzie znajdują się ukraińskie wojska. Gdy nic nie wskórali wyszli. Jednak chwilę później, jeden z Rosjan wrócił do piwnicy i zaczął strzelać do cywilów. Gdy wydawało mu się, że wszyscy nie żyją, przerwał ogień i opuścił schron.Przeżyła cudem Okazało się, że masakrę przeżyła 57-letnia kobieta. Kobieta została postrzelona w szczękę. Gdy odzyskała przytomność zobaczyła ciała męża i najstarszego z synów. Ruszyła na poszukiwanie drugiego dziecka. Niestety, w piwnicy pobliskiego domu znalazła jego ciało, obok zwłok 62-letniej sąsiadki i jej 30-letniego syna. Kobieta zdołała przedostać się na terytorium kontrolowane przez wojsko ukraińskie, skąd została przewieziona do szpitala. Prokuratorzy przesłuchiwali ją i zarejestrowali dowody kolejnej zbrodni wojennej dokonanej przez rosyjskich najeźdźców. Według portalu Ukraińska Prawda, wieś Zwaniwka znajduje się 6 kilometrów od linii frontu. Jednak w takie luki bardzo często wkraczają Rosjanie i teren przechodzi z rąk do rąk. Czytaj także: Rosjanie okaleczyli jeńca. „Lekarz nie mógł tego znieść”