Marek Suski w „Gościu poranka”. – Ja w ogóle nie wiem, czy są takie nagrania. To mogły być materiały zbierane w sprawie dotyczącej na przykład pana Giertycha – powiedział w „Gościu poranka” w TVP Info poseł PiS Marek Suski, odnosząc się do doniesień o możliwej inwigilacji córki premiera Donalda Tuska za pomocą systemu Pegasus. Prokuratura Krajowa potwierdziła przesłuchanie córki premiera Donalda Tuska w sprawie Pegasusa. W śledztwie dotyczącym domniemanego nielegalnego wykorzystania oprogramowania szpiegowskiego Katarzynie Tusk-Cudnej przyznano status pokrzywdzonej.Pegasusem inwigilowany miał być m.in. Roman Giertych, w przeszłości jej adwokat. Rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak wyjaśnił, że Katarzyna Tusk-Cudna została przesłuchana właśnie ze względu na swoje kontakty z Romanem Giertychem i potencjalne naruszenie jej praw.„To nic nadzwyczajnego”Redaktor Mariusz Piekarski, prowadzący program „Gość poranka”, zapytał posła PiS Marka Suskiego, gdzie jego zdaniem znajdują się nagrania córki premiera, zebrane podczas inwigilacji systemem Pegasus.– Ja w ogóle nie wiem, czy są takie nagrania. To mogły być materiały zbierane w sprawie dotyczącej na przykład pana Giertycha, jeśli chodzi o zaginięcie kilkudziesięciu milionów. Pani Katarzyna Tusk-Cudna do niego dzwoniła. Ponieważ system rejestruje osoby, które wykonują połączenia, została zarejestrowana. Pytanie tylko, po co dzwoniła – powiedział Suski.Na uwagę, że Giertych był jej adwokatem i miała prawo oczekiwać, iż rozmowy z nim nie są utrwalane przez służby specjalne, skoro wobec niej nie toczy się żadne postępowanie, Suski odparł: – Tak, ale jeśli jest postępowanie w sprawie na przykład adwokata, to wtedy osoby, które do niego dzwonią, są zarejestrowane. To nic nadzwyczajnego. Prokuratura Krajowa podkreśliła, że materiał zawierający tajemnicę obrończą powinien być niezwłocznie zniszczony, a jego wykorzystanie w postępowaniu karnym jest niedopuszczalne.– Te materiały po prostu powinny zostać zniszczone. Tymczasem zostały przekazane ówczesnemu Prokuratorowi Krajowemu Bogdanowi Święczkowskiemu, który w sposób nieuprawniony uzyskał do nich dostęp, zlecił innemu prokuratorowi zapoznanie się z nimi i wykonanie ich kopii – powiedział w środę rzecznik Prokuratury Krajowej, prok. Przemysław Nowak.„Służby miały taki obowiązek”W styczniu 2022 r. Marek Suski, wówczas członek sejmowej komisji do spraw służb specjalnych, skomentował sprawę Pegasusa. – Mówienie o jakiejś masowej inwigilacji to jest w ogóle wymysł z Księżyca. Bo to były niewielkie ilości, nieprzekraczające kilkuset osób w ciągu roku – stwierdził wtedy poseł PiS.Do tamtej wypowiedzi Suski odniósł się teraz w programie „Gość poranka”. – Tak, mogło to być kilkaset osób. Służby działały na rzecz bezpieczeństwa naszego państwa. Mieliśmy wówczas różne wpływy rosyjskie, mieliśmy wojnę hybrydową, więc służby miały obowiązek chronić nasz kraj i mogły w tym celu używać takich narzędzi – powiedział Suski. „Obecne władze próbują go ukara攌ledztwo dotyczące zakupu i wykorzystania systemu Pegasus wciąż się toczy. Prokurator skierował akt oskarżenia wobec byłego wiceministra sprawiedliwości, a obecnie posła PiS Michała Wosia, w sprawie przekazania 25 mln zł z Funduszu Sprawiedliwości na zakup Pegasusa.Zarzuty przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków Michał Woś usłyszał w sierpniu 2024 r., po tym jak Sejm uchylił mu immunitet. Pod koniec września 2025 r. prokuratura zmodyfikowała opis czynu i częściowo zmieniła jego kwalifikację prawną.– Obecne władze próbują ukarać człowieka, który działał zgodnie z prawem, w interesie Polski i bezpieczeństwa Polaków. Między innymi dzięki materiałom zebranym przez prokuraturę i służby za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości różni politycy Platformy zostali postawieni w trudnej sytuacji – powiedział Marek Suski w „Gościu poranka”.Czytaj też: Decyzja ws. immunitetu Święczkowskiego. Trybunał rozpatrzył wniosek