„Może doprowadzić do starcia mocarstw nuklearnych”. Rosja wróci do masowej produkcji broni atomowej? – Agenda kontroli zbrojeń i nierozprzestrzeniania (broni atomowej) stała się tak bardzo zależna od rozwoju sytuacji i dynamiki innych kwestii, przede wszystkim Ukrainy i spraw z nią powiązanych, że szczerze mówiąc, nie widzę możliwości, aby Waszyngton i Moskwa nawiązały profesjonalny, realistyczny i zorientowany na wyniki dialog na (ten) temat – stwierdził Siergiej Riabkow, wiceminister spraw zagranicznych Rosji. Wypowiedź rosyjskiego dyplomaty zbiegła się z testami nuklearnymi zarządzonymi przez Kreml. Kreml poinformował o testach broni nuklearnej. Próby objęły wystrzelenie pocisków na morzu, lądzie i powietrzu, uruchamiając tzw. triadę nuklearną Kremla. Operację nadzorował we własnej osobie Władimir Putin.Testy obejmowały próbne wystrzelenie międzykontynentalnej rakiety balistycznej z lądu, oddzielne wystrzelenie rakiety z atomowej łodzi podwodnej na Morzu Barentsa oraz rakiet z bombowców strategicznych.Czytaj więcej: Atomowe strzelanie pod okiem Putina. Uruchomili triadę nuklearnąRosja oskarża NATO o eskalację zbrojeńTego samego dnia Sergiej Riabkow, wiceminister spraw zagranicznych Rosji, skrytykował państwa NATO za „wrogą politykę państw Sojuszu”, która „może doprowadzić do bezpośredniego starcia między mocarstwami nuklearnymi”. Rosyjski polityk obwinia także USA za „rozszerzanie zasięgu geograficznego amerykańskiej obecności nuklearnej w Europie”.– Agenda kontroli zbrojeń i nierozprzestrzeniania (broni atomowej – przyp. red.) stała się tak bardzo zależna od rozwoju sytuacji i dynamiki innych kwestii, przede wszystkim Ukrainy i spraw z nią powiązanych, że szczerze mówiąc, nie widzę żadnej praktycznej możliwości, aby Waszyngton i Moskwa nawiązały profesjonalny, realistyczny i zorientowany na wyniki dialog na (ten) temat – podkreślił Riabkow, cytowany przez rosyjską agencję prasowa TASS.Zobacz również: Znaleźli i wytknęli słaby punkt atomowego lidera. „Zły moment dla Rosji”Układy o redukcji zbrojeń nuklearnychStrona rosyjska jasno deklaruje, że winne eskalacji zbrojeń – w tym nuklearnych – jest NATO na czele z USA. Jednak patrząc na historię porozumień ograniczających zbrojenia nuklearne między Moskwą i Waszyngtonem, a teraźniejszą polityką Kremla, to teza trudna do obrony. USA i Rosja, jako największe mocarstwa atomowe, podpisały szereg porozumień ograniczających wytwarzanie broni nuklearnej. Najważniejszą umową był „Nowy START” podpisany w 2010 roku. Umowa zobowiązuje oba państwa do ograniczenia liczby swoich głowic nuklearnych, rozmieszczonych na środkach przenoszenia, do 1550 sztuk. Również liczba środków przenoszenia miała zostać ograniczona – do 800. Porozumienie wygasa jednak w lutym 2026 roku.W związku z tym Kreml we wrześniu zaproponował przedłużenie umowy, na co Biały Dom zareagował entuzjastycznie. Jak zauważył Artur Kacprzyk, analityk ds. odstraszania nuklearnego w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych, Putin, składając tę deklarację, chce upiec kilka pieczeni na jednym ogniu. Liczy nie tylko na to, że Trump odwzajemni ten rzekomy „gest dobrej woli” i nie zwiększy sił nuklearnych USA po wygaśnięciu układu Nowy START.Od tego czasu projekt przedłużenia umowy realnie nie wrócił na stół negocjacyjny.– Czy te kilka miesięcy wystarczy, by podjąć decyzję o przedłużeniu (traktatu)? Sądzę, że to dość, jeśli będzie dobra wola, by przedłużyć te porozumienia. A jeśli Amerykanie zdecydują, że nie potrzebują tego, to nie będzie to dla nas duży problem – oświadczył Putin, na szycie w Tadżykistanie. Przy okazji, pochwalił się, że Rosja nadal pracuje nad rozwojem i testami broni nuklearnej nowej generacji.Zobacz także: Putin chce przedłużyć umowę z USA. Chodzi o broń jądrową„Rosja wypowiada umowę PMDA”Druga najważniejsza umowa, która reguluje amerykańsko-rosyjskie zbrojenia nuklearne to „PMDA”. Porozumienie został podpisane w 2000 r. (w życie weszło w 2011 roku) i dotyczyło zarządzania plutonem i jego utylizacji. Zobowiązywało zarówno USA, jak i Rosję do utylizacji co najmniej 34 ton plutonu używanego do celów wojskowych, co według amerykańskich urzędników wystarczyłoby do wyprodukowania aż 17 tys. głowic nuklearnych.Jednak na początku października rosyjski parlament zagłosował za wypowiedzeniem umowy.„USA podjęły szereg nowych działań antyrosyjskich, które zasadniczo zmieniają równowagę strategiczną panującą w momencie podpisania porozumienia i stwarzają dodatkowe zagrożenia dla stabilności strategicznej” – stwierdzono w rosyjskiej nocie dotyczącej ustawy o wycofaniu się kraju z porozumienia.Rosja i USA są zdecydowanie największymi mocarstwami nuklearnymi na świecie i według Federacji Amerykańskich Naukowców (FAS) łącznie mają około 8000 głowic nuklearnych, choć jest to znacznie mniej niż w szczytowym 1986 roku, gdy liczbę głowic szacowano na 73 tys.Zobacz też: Atomowa karta Rosji. Kreml wycofuje się z kluczowego porozumienia z USA