Radio ujawnia skarby. W piątek, 24 października rusza przedsprzedaż sześciopłytowego boxu Tomasza Stańki zatytułowanego „POLISH RADIO SESSIONS 1970–91”. Zestaw zawiera niemal 40 dotąd niepublikowanych nagrań legendarnego trębacza, pochodzących z archiwów Polskiego Radia. W tym samym dniu premierę będzie miał pierwszy singiel promujący wydawnictwo – utwór „Kattorna”. Stańko, legenda polskiego jazzu, przez wiele lat regularnie nagrywał w warszawskich studiach Polskiego Radia. Towarzyszyli mu czołowi improwizatorzy z Polski i zagranicy. Efektem tych sesji – zarówno kameralnych, jak i rozbudowanych – są unikalne taśmy i koncertowe rejestracje, które przez dekady pozostawały w archiwach, nigdy wcześniej niepublikowane.Z potrzeby ukazania tej mało znanej części dorobku mistrza, powstał projekt wydania wyjątkowego boxu – fonograficznego portretu Stańko jako trębacza, kompozytora i lidera zespołów.Nieznane sesje Tomasza Stańki z Polskiego Radia trafią do wyjątkowego boxuWydawnictwo, dostępne w formacie 6-płytowego boxu (na CD i winylu), a także w serwisach streamingowych, wzbogacone zostało o 48-stronicowy booklet. Znajdują się w nim archiwalne fotografie zespołów Stańki, kopie oryginalnych nut oraz wypowiedzi muzyków współtworzących nagrania.– To nowy rozdział w odkrywaniu muzyki mojego Taty. Nagrania, które są „stare”, ale pozostały świeże, nowe, nieznane, pełne tego samego napięcia i emocji, które zawsze wnosił do studia. Zaspokajają głód słuchania go dalej, inaczej, więcej. Podróż w głąb archiwum jest dla mnie bardzo osobistym przeżyciem. Najlepiej znam muzykę Taty z czasów, gdy już z nim pracowałam, czyli tę z początku lat dwutysięcznych i późniejszą. Obserwowałam jak powstaje „od środka”: podczas prób, w trasach, w studiach ,w garderobach. Tym bardziej powrót do jego wcześniejszych wcieleń jest ekscytujący – mówiła Anna Stańko, córka artysty i szefowa Fundacji jego imienia.We współpracy z Stańko nagrania wybrał i ułożył w formę autonomicznych albumów, którym nadał tytuły, redaktor Agencji Muzycznej Polskiego Radia Adam Domagała: – „Historia życia Artysty jest bogata, naznaczona sukcesami nagrań i koncertów na całym świecie. Z dzisiejszej perspektywy ta bezprecedensowa success story pozwala zrozumieć – przynajmniej w części – jego decyzję o niepublikowaniu dokonywanych w Polsce nagrań radiowych. Tworzył zbyt wiele i zbyt szybko, by czekać na wolne moce przerobowe przemysłu fonograficznego. Był swobodnym duchem, który nie dbał o to, co robił „wczoraj”. Liczyło się tylko „dziś”. Tymczasem regularnie zapisywany od końca lat 60. XX wieku radiowy rozdział twórczości wystawia najwyższą notę nie tylko jemu samemu, ale i skupionym wokół niego muzykom. Na oklaski zasłużyli też realizatorzy dźwięku, z którymi nawiasem mówiąc, trębacz często utrzymywał kontakty równie przyjacielskie, co z artystami.Autorem współczesnego masteringu muzyki jest laureat nagrody Grammy Jacek Gawłowski: – Pragnąłem zachować brzmieniowy charakter tej muzyki. Poza sprawami oczywistymi, jak odszumianie i usuwanie ewidentnych usterek wynikających z degradacji starych taśm, podkreśliłem dynamikę, niekiedy zmodyfikowałem efekty przestrzenne, uwypukliłem klarowność instrumentów. Grali wspaniali muzycy, często w natchnieniu, nie zważając na nic, w tym na technologię. Po latach ja tej ekspresji jedynie pozwoliłem jeszcze jaśniej świecić.Czytaj też: Publiczność wybrała inaczej niż jury. Piotr Alexewicz zwycięzcą plebiscytu