Katastrofa smogowa. Po obchodach Diwali, najważniejszego hinduistycznego Święta Świateł, stolica Indii – Nowe Delhi – po raz kolejny znalazła się w centrum ekologicznego kryzysu. Miasto, które i tak na co dzień zmaga się z jednym z najwyższych poziomów zanieczyszczenia powietrza na świecie, w środę obudziło się spowite duszącą, toksyczną mgłą. Według danych szwajcarskiej firmy IQAir, zajmującej się monitorowaniem jakości powietrza, poziom pyłu zawieszonego PM2.5 przekroczył bezpieczne normy Światowej Organizacji Zdrowia ponad czterdziestokrotnie.Dla około 20 milionów mieszkańców Delhi taki stan rzeczy nie jest zaskoczeniem – to ponura „tradycja”, która powtarza się co roku po Diwali. Mimo wprowadzanych zakazów dotyczących sprzedaży i odpalania fajerwerków, co roku tysiące ludzi świętuje, wystrzeliwując petardy, emitujące do atmosfery ogromne ilości tlenków siarki, azotu i metali ciężkich.Władze od lat próbują przeciwdziałać katastrofie klimatycznej w stolicy: wprowadzono zakaz używania klasycznych fajerwerków, dopuszczając jedynie tzw. „zielone” petardy – które teoretycznie emitują mniej szkodliwych substancji – i to tylko w ściśle określonych godzinach. Jednak w praktyce ograniczenia te są słabo egzekwowane. Wiele osób ignoruje przepisy, a na rynku nadal bez trudu można zdobyć tradycyjne fajerwerki.Delhi pogrążyło się w toksycznej ciemnościMieszkańcy mówią wprost – sytuacja staje się z roku na rok coraz bardziej dramatyczna. Anushka Singh, 30-letnia graficzka z Delhi, opowiada, że święto spędza w domu z psem, który boi się huku fajerwerków. – Rano po Diwali piekły mnie oczy i gardło. To naprawdę nie jest normalne. Życie w Delhi to codzienna udręka. Z roku na rok sytuacja jest coraz gorsza – mówi.Czytaj także: Wielki pożar rafinerii na Węgrzech. Problem z paliwem w całym regionieNie tylko święto Diwali odpowiada za dramatyczny stan powietrza. W okresie jesienno-zimowym, kiedy pogoda sprzyja zaleganiu zanieczyszczeń w powietrzu, sytuację pogarszają także praktyki rolnicze w regionie. Miliony rolników wypalają ścierniska, przygotowując ziemię pod nowe uprawy, co generuje olbrzymie ilości dymu i pyłu, które wędrują nad miasto.W ostatnich latach władze próbowały różnych metod: od zraszania ulic wodą, przez ograniczenia w ruchu samochodów, po kosztowne instalacje w postaci tzw. wież smogowych – gigantycznych oczyszczaczy powietrza. Jednak eksperci alarmują, że działania te są zbyt fragmentaryczne i nie rozwiążą problemu bez ścisłego egzekwowania przepisów oraz szerszej strategii walki z przyczynami smogu.Delhi najbardziej zanieczyszczonym miejscem na świecieChandra Tandon, 52-letni właściciel lokalnego sklepu, podkreśla, że choć fajerwerki to element zabawy i tradycji, trzeba pamiętać o konsekwencjach.Nowe Delhi już nie pierwszy raz znalazło się na niechlubnym podium najbardziej zanieczyszczonych miast świata – w środę dołączyły do niego także Kalkuta i Mumbaj, które również przekroczyły niebezpieczne poziomy smogu.Problem wydaje się jednak znacznie głębszy niż tylko jednorazowy „wzrost zanieczyszczenia”. To długotrwały kryzys zdrowotny, środowiskowy i społeczny, który wymaga zdecydowanych działań.Czytaj też: Prowokacja Koreańczyków przed ważnym szczytem. Wystrzelili kilka pocisków