Grozi mu do 10 lat więzienia. Jak poinformowała prok. Anna Adamiak podczas poniedziałkowego briefingu, śledczy ustalili, że Michał Woś w latach 2017–2018, działając jako podsekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości, zawarł umowę z ówczesnym szefem CBA Ernestem Bejdą o przekazanie 25 mln zł z Funduszu Sprawiedliwości. Według aktu oskarżenia środki te zostały przeznaczone na zadanie inne niż określone w przepisach i bez wymaganej zgody ministra finansów oraz opinii sejmowej komisji. Prokuratura twierdzi, że CBA nie spełniało warunków do uzyskania wsparcia z Funduszu, a wypłata pieniędzy miała charakter nienależny. W efekcie – jak wskazano w akcie oskarżenia – państwo poniosło szkodę w wysokości 25 mln zł, a fundusze przeznaczone na pomoc pokrzywdzonym zostały ograniczone.Oskarżenie o nadużycie stanowiskaŚledczy zarzucają Wosiowi również, że nie zapewnił on prawidłowego nadzoru i rozliczenia dotacji. Ze względu na objęcie wydatkowania środków przepisami o funduszu operacyjnym CBA, dysponent Funduszu Sprawiedliwości nie miał możliwości kontroli sposobu wydania pieniędzy.Ponad 500 dowodów i 33 świadkówAkt oskarżenia liczy 248 stron, a prokurator zawnioskował o ujawnienie 522 dowodów i przesłuchanie 33 świadków. Śledztwo przeciwko Wosiowi zostało wyłączone z większej sprawy dotyczącej nadużyć w Funduszu Sprawiedliwości. Sejm wcześniej wyraził zgodę na uchylenie immunitetu posła, co umożliwiło skierowanie aktu oskarżenia.Czytaj też: Weto pod ustawą o osobie najbliższej? Szef ludowców apeluje do NawrockiegoStanowisko Michała Wosia„Pegasus służył walce z przestępczością, a dofinansowanie CBA z pieniędzy Funduszu Sprawiedliwości było legalne” – podkreślił b. wiceminister sprawiedliwości Michał Woś odnosząc się do aktu oskarżenia skierowanego wobec niego przez prokuratora. „Na uczciwy proces nie liczę”, dodał poseł PiS. Komentując skierowany do sądu akt oskarżenia, Woś ocenił, że oprogramowanie „służyło w walce z przestępczością, więc alergiczna reakcja na taki sprzęt ludzi pokroju Tuska, Żurka, Nowaka, Giertycha czy Grodzkiego go nie dziwi”.„Dofinansowanie dla CBA było w pełni legalne. Wbrew kłamstwom (Donalda) Tuska i (Waldemara) Żurka, środki z Funduszu Sprawiedliwości - obok celu, jakim jest wsparcie ofiar przestępstw, co realizowaliśmy - mogą być przeznaczone również na »realizację przez jednostki sektora finansów publicznych zadań ustawowych związanych z (...) wykrywaniem i zapobieganiem przestępczości«” – napisał Woś.W zamieszczonym na platformie X oświadczeniu Woś podkreślił, że nie zakupił systemu Pegasus, choć chętnie by to zrobił, aby skutecznie ujmować przestępców. Jak dodał, „udzielił legalnego dofinansowania dla CBA, które zakupiło system używany do łapania bandziorów przez kilkanaście państw Unii Europejskiej”. „Gdybym dziś miał ponownie podjąć decyzję o dofinansowaniu sprzętu dla CBA – zrobiłbym to ponownie” – podkreślił. Jak dodał, do dziś „ani Tusk, ani Bodnar (mimo zapowiedzi), ani Żurek nie ujawnili listy 578 osób, wobec których sądy zgodziły się na użycie Pegasusa”. „Dlaczego? Bo musieliby ujawnić opinii publicznej, ilu zabójców, pedofilów, członków mafii VAT-owskich, szpiegów, czy innych kryminalistów, udało się ująć” – ocenił Woś.„Na uczciwy proces nie liczę, bo właśnie po to Żurek zmienił rozporządzenie – aby sędziów wskazywać palcem, a nie losować. Mam jednak nadzieję na pełną jawność procesu i zapraszam każdego na salę rozpraw, by zobaczyć skalę bezprawia, jakiego dopuszcza się Tusk wobec opozycji” – dodał polityk. „Brak jakichkolwiek sukcesów rządu Tuska sprawia, że sięgają po represje wobec opozycji” – spuentował.