Przesłuchanie byłego premiera. Boris Johnson zeznawał w sprawie działań jego rządu w czasie pandemii. Większość pytań dotyczyła rozwiązań wdrożonych w systemie edukacji. Były premier Wielkiej Brytanii przyznał, że dzieci zapłaciły „ogromną cenę za ochronę reszty społeczeństwa”, a on sam był w „morderczym nastroju” po decyzji w sprawie ocen egzaminacyjnych. – To była okropna, okropna rzecz. Jak powiedziałem, wolałbym, żeby było inaczej. Żałuję, że nie znaleźliśmy innego rozwiązania – mówił Johnson, odnosząc się do kwestii zamknięcia szkół.Były premier został zapytany o system, w ramach którego uczniowie zdający egzaminy GCSE (na koniec szkoły średniej) otrzymywali przewidywane oceny zamiast wyników egzaminów. Krytycy tej metody zarzucali, że szkoły prywatne wystawiały w czasie pandemii bardziej hojne oceny niż szkoły państwowe, a niektórzy uczniowie spotykali się z dyskryminacją w zakresie przewidywanych ocenKto decydował o polityce edukacyjnej i szkolnictwie?– Nie byłem wystarczającym ekspertem, aby wypowiadać się na temat wykonalności tego projektu, ale bez wątpienia zawiódł on wielu uczniów, których oceny nie odzwierciedlały ich zdolności i osiągnięć – mówił Johnson przed komisją śledcząCzytaj także: Sarkozy może odzyskać wolność już za miesiąc. Obrońca mówi o „hańbie”W wiadomości WhatsApp do swojego byłego głównego doradcy Dominica Cummingsa, którą pokazał komisji śledczej, stwierdził, że ta kwestia wprawiła go w „morderczy nastrój”Głównym tematem zeznań Johnsona był konflikt z ówczesnym ministrem edukacji Gavinem Williamsonem. Williamson twierdził w swoich wcześniejszych zeznaniach przed komisją śledczą, że tylko dowiadywał się o decyzjach dotyczących zamykania szkół i nie był zapraszany wraz ze swoim departamentem do żadnych dyskusji na ten temat.Był brytyjski minister edukacji mówił, że taka polityka podważała zaufanie szkół do całego resortu. Johnson odnosząc się do tej opinii, stwierdził, że „nie pamięta szczegółów” tamtych wydarzeń.