Jest nagranie. Tatrzański Park Narodowy od kilku dni ostrzega przed pogarszającą się pogodą w Tatrach. Mgła i oblodzenia nie zniechęcają turystów. Nawet takich z niespełna rocznym dzieckiem na rękach, którzy postanowili u progu górskiej zimy zdobyć najwyższy szczyt w Polsce – Rysy. Nagranie „odważnej” pary trafiło do sieci. Na szlakach powyżej górnej granicy lasu zalega śnieg, który miejscami jest twardy i zmrożony. Gdzieniegdzie występują oblodzenia, co sprawia, że jest bardzo ślisko. Dodatkowe utrudnienie stanowi niski pułap chmur i mgła, ograniczające widzialność, co może prowadzić do utraty orientacji w terenie i zabłądzenia. Mimo to Tatry, które kilka tygodni przysypała pierwsza w tym sezonie solidna porcja śniegu, przyciągają wielu turystów – nie tylko z Polski.Tatry: turyści z dzieckiem weszli na Rysy [WIDEO]Jednak nawet doświadczeni miłośnicy górskiej wspinaczki przyznają, że poniedziałkowa sytuacja pod Rysami przeszła ich wyobrażenia. Para z Litwy postanowiła zdobyć szczyt, niosąc 9-miesięczne dziecko.Jeden z przewodników tatrzańskich relacjonuje, że nie mieli nawet podstawowego wyposażenia, by samemu wybrać się na taki szlak – ubrani jedynie w raczki (zamiast odpowiedniejszych raków), zresztą nie do końca dobrze dopasowane, nie przejmowali się apelami, by zaprzestać dalszej wspinaczki. Łatwiej było wejść niż zejśćOtrzeźwienie doszło dopiero na szczycie, gdy uzmysłowili sobie, że zejść po oblodzonej ścieżce, w lepszych miejscach pokrytej twardym śniegiem, będzie dużo trudniej niż było wejść. Proszą o pomoc, ale ludzi na miejscu. Odmawiają wezwania ratowników. „Sytuacja jest patowa. W końcu przewodnik decyduje przejąć dziecko i znieść je w bezpieczniejsze miejsce, czujnie stawiając każdy krok. Wszystko dobrze się kończy” – relacjonuje serwis Tatromaniak. Szlaki oblodzone, łatwo o upadek z wysokościTym razem nikt nie ucierpiał, ale eksperci przestrzegają wszystkich, nie tylko „odważnych” turystów z dziećmi: poślizgnięcie się na stromym terenie grozi upadkiem z wysokości. Podczas silnego wiatru na szlaki mogą spadać gałęzie, a nawet drzewa. „Wędrowanie w takich warunkach stanowi zagrożenie dla zdrowia i życia” – przypomina TPN.Zobacz także: Warszawa coraz bliżej nocnej prohibicji. „Po co ten pilotaż?”