Chodzi o Pegasusa. Akt oskarżenia przeciwko posłowi na Sejm RP Michałowi Wosiowi, skierował do Sądu Okręgowego w Warszawie prokurator z Zespołu Śledczego Nr 2 Prokuratury Krajowej. Chodzi m.in. o sprawę zakupu oprogramowania szpiegowskiego tzw. Pegasusa. Prokuratura Krajowa oskarżyła Michała Wosia o nadużycie władzy i przywłaszczenie publicznych pieniędzy o znacznej wartości. Zarzuty dotyczą okresu, gdy pełnił funkcję wiceministra sprawiedliwości i dysponował środkami z Funduszu Sprawiedliwości. Chodzi m.in. o zakup oprogramowania szpiegowskiego tzw. Pegasusa.Czytaj także: Nowe przepisy w Sejmie. Drzwi dla nieletnich reporterów zamknięte Osobne postępowanieŚledztwo w tej sprawie rozpoczęto 19 lutego 2024 r. Dotyczyło ono przekraczania uprawnień i zaniedbywania obowiązków przez urzędników Ministerstwa Sprawiedliwości w latach 2016-2023. Według prokuratury, niektórzy z nich mieli w sposób dowolny przekazywać pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości osobom i instytucjom, które nie miały związku z celami tego funduszu. W efekcie mogło to zaszkodzić interesom państwa i ograniczyć pomoc dla osób, które rzeczywiście powinny z niego korzystać.31 lipca 2025 r. wydzielono z tego śledztwa osobne postępowanie dotyczące Michała Wosia.Czytaj także: Pierwszy wyrok ws. Funduszu Sprawiedliwości. „Podjął pełną współpracę”Ustalenia prokuraturyWedług prokuratury, w latach 2017–2018 Michał Woś, jako podsekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości, miał działać w celu uzyskania osobistych i politycznych korzyści. Miał dążyć do zdobycia poparcia ważnych osób z własnej partii oraz do zapewnienia pracy znajomej osoby – B.W. – w spółkach PZU i w Biurze Rzecznika Praw Dziecka.Prokuratura zarzuca mu, że przekroczył swoje uprawnienia, podpisując 29 września 2017 r. umowę z Centralnym Biurem Antykorupcyjnym (CBA), na mocy której przekazano tej instytucji 25 milionów złotych z Funduszu Sprawiedliwości.Według śledczych:· CBA nie miało prawa otrzymać tych środków,· umowa została zawarta bez zgody ministra finansów i bez pozytywnej opinii sejmowej komisji finansów,· mimo to Woś polecił wypłatę pieniędzy w trzech transzach.Prokuratura twierdzi, że Woś nie dopilnował też prawidłowego rozliczenia tej umowy. Ze względu na tajny charakter działań CBA, Ministerstwo Sprawiedliwości nie mogło sprawdzić, na co faktycznie wydano te pieniądze. Mimo to fundusz uznał dotację za prawidłowo rozliczoną.W efekcie, zdaniem prokuratury, Woś działał na szkodę Skarbu Państwa, przywłaszczając w praktyce 25 milionów złotych z funduszu, które powinny trafić do ofiar przestępstw i osób wychodzących z więzień.Dalsze działaniaAkt oskarżenia liczy 248 stron. Prokurator zawnioskował o ujawnienie w sądzie 522 dowodów i przesłuchanie 33 świadków.Ponieważ Michał Woś jest posłem, prokuratura mogła postawić mu zarzuty dopiero po tym, jak Sejm zgodził się na uchylenie jego immunitetu.Zarzucane mu przestępstwo jest zagrożone karą od 1 roku do 10 lat więzienia.Czytaj także: Prali pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości. Zapadł kolejny wyrok