Sednem konfliktu niepisany układ o stanowiskach. W europejskiej polityce narasta napięcie między dwiema największymi rodzinami politycznymi – centroprawicową Europejską Partią Ludową (EPL) i Partią Europejskich Socjalistów (PES). Oś sporu stanowi kwestia obsady kluczowych stanowisk w instytucjach Unii Europejskiej, przede wszystkim funkcji przewodniczącego Parlamentu Europejskiego oraz Rady Europejskiej. Na celowniku znalazła się Roberta Metsola, obecna szefowa Parlamentu Europejskiego, która – według źródeł w Brukseli – rozważa ubieganie się o bezprecedensową trzecią kadencję. Jej decyzja może jednak doprowadzić do otwartego konfliktu między EPL a socjalistami, którzy twierdzą, że złamałoby to zawarte po wyborach w 2024 roku porozumienie o podziale stanowisk.„Nie tak się umawialiśmy” – stanowisko socjalistówPodczas kongresu Partii Europejskich Socjalistów w Amsterdamie (17 października) przewodniczący PES Stefan Löfven przypomniał o obowiązującym układzie między największymi ugrupowaniami w UE. Zgodnie z tą niepisaną, ale respektowaną od lat zasadą, socjaliści mieli przejąć przewodnictwo w Parlamencie Europejskim w drugiej połowie kadencji, czyli w latach 2027–2029.– Mamy umowę – została zawarta po wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2024 roku i wciąż obowiązuje – podkreślił Löfven. Dodał też, że jeśli EPL „chce nadal współpracować w przyzwoitej atmosferze”, musi dotrzymać ustaleń.Socjaliści argumentują, że podobny podział obowiązywał w poprzednich kadencjach i pozwalał zachować równowagę między głównymi siłami politycznymi w UE. Tymczasem plany przedłużenia kadencji Metsoli na kolejne 2,5 roku miałyby tą równowagą zachwiać.Czytaj także: „Cichy kryzys zdrowia psychicznego”. Dzieci w sidłach algorytmówMetsola w natarciu: trzeci mandat i kalkulacje WeberaRoberta Metsola, maltańska polityk z EPL, kieruje Parlamentem Europejskim od 2022 roku. Choć oficjalnie nie ogłosiła jeszcze decyzji, źródła w Brukseli potwierdzają, że jest „w pełni w trybie kampanijnym”. Popiera ją Manfred Weber, szef EPL i jej grupy parlamentarnej, który według obserwatorów chce utrzymać władzę centroprawicy w euroinstytucjach i umocnić własną pozycję.Jak zauważają eksperci, jeśli Metsola odeszłaby z Parlamentu, naturalnym krokiem byłoby objęcie kierownictwa grupy EPL – a to stanowisko Weber zajmuje nieprzerwanie od ponad dekady. Stąd jego determinacja, by utrzymać ją na obecnym fotelu.Zwolennicy Metsoli podkreślają, że zyskała sympatię europosłów z różnych frakcji – od konserwatystów po umiarkowaną prawicę – oraz że wzmocniła pozycję Parlamentu w polityce zagranicznej, zwłaszcza wobec wojny w Ukrainie.Jednocześnie pojawiają się sygnały, że Metsola próbuje poszerzyć swoje zaplecze polityczne na prawo, m.in. poprzez gesty wobec ugrupowań konserwatywnych i eurosceptycznych. To jednak tylko potęguje niepokój po stronie centrolewicy.Czytaj także: Andrzej Duda znalazł pracę. „Nie będę walczył, by zostać premierem”Układ o stanowiskach: Parlament kontra Rada EuropejskaSednem sporu jest niepisany układ o podziale władzy w najważniejszych instytucjach Unii Europejskiej. Zgodnie z tym, Parlament Europejski i Rada Europejska mają być obsadzane naprzemiennie przez przedstawicieli EPL i PES, aby zapewnić równowagę polityczną.Obecnie socjaliści kontrolują stanowisko szefa Rady Europejskiej, którym jest António Costa. Został on wybrany z założeniem, że będzie pełnił urząd przez dwie kadencje po 2,5 roku każda – czyli łącznie pięć lat. Taką praktykę stosowano wcześniej wobec Hermana Van Rompuya, Donalda Tuska i Charlesa Michela.Tym samym, według Löfvena, socjaliści dotrzymują swojej części porozumienia – teraz kolej na EPL, by przekazała im przywództwo w Parlamencie w 2027 roku. Jeśli Metsola zdecyduje się jednak kandydować ponownie, byłoby to, zdaniem PES, złamanie dżentelmeńskiej umowy i odejście od ustalonego podziału ról.Czytaj takze: Wiceszef MSWiA o ataku na biuro PO: „Sprawca przeszedł od słów do czynów”Ryzyko dla równowagi w UniiEwentualna trzecia kadencja Metsoli mogłaby znacząco pogłębić podziały w Parlamencie Europejskim. Jak ostrzega były europoseł Richard Corbett z grupy S&D, wybór przewodniczącej przy poparciu prawicy i skrajnej prawicy miałby „poważne reperkusje polityczne” i mógłby zburzyć dotychczasowy centrowy konsensus w instytucjach UE. Stwierdził, że jego była grupa prawdopodobnie „gwałtownie by protestowała”.Dla Löfvena i jego partii sprawa ma wymiar nie tylko prestiżowy, ale też polityczny – chodzi o zachowanie wpływu socjaldemokratów w unijnych strukturach. Dla Webera i EPL to z kolei kwestia utrzymania dominacji centroprawicy oraz pokazania, że układ sił po 2024 roku przesunął się na ich korzyść.W tle tej rozgrywki pozostaje António Costa i jego przyszłość w Radzie Europejskiej. EPL może próbować „zrównoważyć” ewentualne utrzymanie Metsoli, zgadzając się na pozostanie Costy przez pełne pięć lat. W praktyce oznaczałoby to jednak zmianę reguł politycznej gry w UE i powrót do twardszej rywalizacji między największymi blokami. Nowa era politycznej rywalizacji? Spór o przyszłość Roberty Metsoli to nie tylko kwestia personalna, ale test dla nieformalnego systemu równowagi władzy w Unii Europejskiej. Jeśli EPL zdecyduje się złamać dotychczasowe porozumienie, może to zwiastować nową erę politycznej rywalizacji w Brukseli – bardziej otwartej, mniej przewidywalnej i z wyraźniejszym podziałem na zwycięzców i przegranych.Czytaj także: Szykowano zamach na Trumpa? Podejrzane znalezisko obok samolotu prezydenta