Czesław Mroczek w „Gościu poranka”. – PiS daje Robertowi Bąkiewiczowi przestrzeń do wystąpień, podczas których mówi rzeczy straszne. Takie zachowania prowadzą później do dramatycznych konsekwencji i trzeba to przerwać – powiedział w programie „Gość poranka” w TVP Info wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Czesław Mroczek. Policja zatrzymała w poniedziałek rano mężczyznę podejrzewanego o próbę podpalenia budynku przy ul. Wiejskiej w Warszawie, gdzie mieści się m.in. siedziba Platformy Obywatelskiej. Jak poinformowała Komenda Stołeczna Policji, zatrzymany to 44-letni mieszkaniec powiatu łosickiego.„Krzysztof W. w maju tego roku został zatrzymany za kierowanie gróźb karalnych na portalu X wobec premiera Donalda Tuska. Sprawa w czerwcu trafiła do sądu z aktem oskarżenia” – przekazała KSP w serwisie X.„Drugi czyn karalny”Redaktor Mariusz Piekarski, prowadzący program „Gość poranka”, zapytał wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Czesława Mroczka o aktualne informacje w tej sprawie.– Wszystko będzie szczegółowo wyjaśniane. Chcę pogratulować policji, bo to było sprawne działanie. Widać, że sprawca jest zmotywowany, jeśli chodzi o przestępstwa z mowy nienawiści. Mamy już eskalację – to drugie postępowanie, drugi czyn karalny. Widać, że ta osoba przechodzi od słów do czynów, więc to bardzo niebezpieczna historia – powiedział Mroczek. „Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę”– Już kilka miesięcy temu mówiłem w mediach, że notujemy coraz więcej przestępstw, których podłożem jest nienawiść. To bardzo niepokojące zjawisko. Trzeba mieć świadomość, że jeśli będzie przyzwolenie na sianie nienawiści i nawoływanie do agresji, będziemy to obserwować w życiu publicznym – dodał.– Jest stare polskie porzekadło: kto sieje wiatr, ten zbiera burzę. Kilkanaście dni temu mieliśmy do czynienia z wypowiedzią Roberta Bąkiewicza na manifestacji PiS, podczas której szerzył nienawiść. Jeżeli będziemy tolerować takie zachowania i zachęty do agresji, będziemy mieli takie właśnie efekty – podkreślił wiceszef MSWiA.– Prezes PiS Jarosław Kaczyński przedstawił pana Bąkiewicza, który zaczął opowiadać rzeczy straszliwe. Największa partia opozycyjna daje mu przestrzeń do takich wystąpień. Takie zachowania później prowadzą do dramatycznych konsekwencji i musimy to przerwać. Nie chodzi tylko o Jarosława Kaczyńskiego czy Roberta Bąkiewicza, ale o wszystkich, którzy wprowadzają do przestrzeni publicznej nienawiść i zachętę do agresji – zaznaczył Mroczek.Wołodymyr Żurawlow nie zostanie wydany NiemcomWarszawski sąd odmówił w piątek wydania Niemcom Wołodymyra Żurawlowa, Ukraińca ściganego europejskim nakazem aresztowania, podejrzewanego przez niemieckie służby o udział w wysadzeniu gazociągu Nord Stream. Sąd zwolnił go z aresztu, w którym przebywał od chwili zatrzymania.Wiceszef MSWiA został zapytany w „Gościu poranka”, czy Wołodymyr Żurawlow może czuć się bezpieczny w Polsce, biorąc pod uwagę, co działo się z ludźmi, którzy przeciwstawiali się Władimirowi Putinowi, i czy Żurawlow powinien zostać objęty specjalną ochroną.– Nasze służby bezpieczeństwa przeciwdziałają wszystkim próbom ingerencji czy działań rosyjskich, które uderzałyby w cudzoziemców przebywających w Polsce. To jest główne zadanie naszych służb specjalnych – by nie dopuścić do takich działań obcych służb na terenie naszego kraju – powiedział gość TVP Info.Na antenie padło też pytanie, dlaczego mężczyzna został zatrzymany w Polsce.– Mamy system, który przynosi nam bardzo dobre rezultaty współpracy międzynarodowej. Dzięki europejskiemu nakazowi aresztowania udało nam się sprowadzić i postawić przed wymiarem sprawiedliwości obywateli polskich, którzy popełnili oburzające przestępstwa, a następnie wyjechali za granicę. Decyzja sądu w sprawie Żurawlowa świadczy o tym, że to nie jest działanie systemu z automatu. Ten człowiek uzyskał ochronę poprzez to orzeczenie sądu – powiedział Mroczek.Podziemny tunel na granicyFunkcjonariusze Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej odkryli w piątek podziemny tunel pod barierą na polsko-białoruskiej granicy w okolicy miejscowości Kondratki w powiecie białostockim. Tunel miał początek na Białorusi i kończył się około 20 metrów po stronie polskiej, na prywatnej, niezamieszkanej posesji.– To już drugi podkop. Po wykryciu pierwszego we wrześniu zaczęliśmy zwracać szczególną uwagę na podobne miejsca – i właśnie natrafiliśmy na kolejny. Świat przestępczy, który organizuje ten nielegalny szlak, wciąż podejmuje nowe próby. Ponad 90 proc. prób przekroczenia naszej granicy jest udaremnianych – powiedział Mroczek.Czytaj też: Otwarcie kolejnych przejść granicznych z Białorusią. Polska stawia warunki