Zapaliła się bateria w jednej z toreb. Chwile grozy przeżyli pasażerowie lotu z Hangzhou w Chinach do Incheon w Korei Południowej. Maszyna linii Air China musiała awaryjnie lądować w Szanghaju po tym, jak na pokładzie wybuchł pożar. Okazało się, że zapaliła się bateria w bagażu jednego z podróżnych. Lot CA139 skończył się znacznie szybciej, niż planowano. Niedługo po starcie w kabinie Airbusa zauważono dym, a potem ogień.Jak podaje serwis „Shanghai Daily”, zapaliła się bateria litowa w bagażu jednego z podróżnych. Torba znajdowała się na półce nad głowami pasażerów.Pożar baterii na pokładzie samolotu linii Air China. Maszyna musiała awaryjnie lądowaćSytuacja okazała się na tyle poważna, że zamiast lecieć dalej do portu Seul Incheon, maszyna musiała wylądować na lotnisku Pudong w Szanghaju.Na szczęście nikt nie ucierpiał. Skończyło się na panice i straconym czasie. Na początku roku podobne problemy mieli pasażerowie lotu Hong Kong Airlines z tego samego portu – Hangzhou – do Hongkongu. To zresztą kolejny taki incydent w ostatnich latach. Przed wakacjami chińskie władze zakazały przewożenia baterii oraz powerbanków bez odpowiednich certyfikatów, jednak – jak widać – nie udało się całkowicie uniknąć problemów.CZYTAJ TEŻ: Incydent nad Morzem Barentsa. Norweskie F-35 przechwyciły rosyjski samolot