Chciał się mścić na Ukraińcach. 42-letni mieszkaniec Gdyni od kilku miesięcy podpalał samochody na ukraińskich tablicach rejestracyjnych. W tym celu tworzył w domu specjalne mieszanki zapalające, za sprawą których ogień rozprzestrzeniał się bardzo szybko. Wpadł na gorącym uczynku, gdy podłożył ogień pod kolejne auto. W sumie zniszczył 13 pojazdów, w tym kilka z polską rejestracją, które parkowały obok jego „celów”. Policjanci z Gdyni od czerwca odnotowywali podpalenia samochodów na ukraińskich tablicach rejestracyjnych. Początkowo wydawało się, że to niezwiązane ze sobą incydenty, ale w kolejnych tygodniach doszło do wielu podobnych zdarzeń. Analiza dowodów zabezpieczonych na miejscu podpaleń wskazywała, że to nie przypadek, a funkcjonariusze mają do czynienia z seryjnym podpalaczem. Przejrzenie setek godzin nagrań z monitoringów pozwoliło kryminalnym na zawężenie kręgu podejrzewanych osób i rejonu działania podpalacza. Dzięki temu w ostatnich dniach udało się im ująć 42-letniego mieszkańca Gdyni, chwilę po tym, jak podpalił kolejny samochód. Podpalacz miał przy sobie pojemniki z pozostałościami sporządzonych mieszanek substancji łatwopalnych. Podczas przeszukania jego mieszkania, policyjni kontrterroryści zabezpieczyli szereg pojemników z zawartością substancji, które we wstępnej opinii biegłego mogą służyć jako improwizowane mieszaniny wybuchowo-pirotechniczne. „Zamiarem sprawcy było niszczenie pojazdów na ukraińskich tablicach, ale w wyniku jego działań ulegały spaleniu także pojazdy na polskich rejestracjach, należące do mieszkańców Gdyni” – poinformowała pomorska policja. 42-latek usłyszał w prokuraturze zarzuty zniszczenia 13 pojazdów, a sumę strat oszacowano na co najmniej 262 tys. zł. W czwartek 16 października sąd aresztował mężczyznę na trzy miesiące. Grozi mu do pięciu lat więzienia. Czytaj także: Z samurajskim mieczem na policjanta. Podpalacz samochodu zatrzymany