„Dla takich chwil warto żyć”. Premier Donald Tusk wraz z wiceministrem kultury Maciejem Wróblem odwiedzili w piątek w Olsztynie dwumiesięczną Olę i jej rodzinę. Dziewczynka jest jedną z sześciu tysięcy maluchów, które przyszły na świat dzięki rządowemu programowi in vitro. „Mam kolejną wnuczkę” – premier pisał dzień wcześniej w mediach społecznościowych. W czwartek w mediach społecznościowych premier Donald Tusk przekazał, że od czasu wprowadzenia programu in vitro przez rząd, na świat dzięki niemu przyszło ponad sześć tysięcy dzieci. Premier dodał też, że został zaproszony do Olsztyna przez rodzinę Oli, która jest jedną z tych maluchów. „Powiem tak: dla takich chwil naprawdę warto żyć i naprawdę warto było zostać premierem polskiego rządu” – mówił Tusk, potwierdzając odwiedziny.Do wizyty doszło w piątek. Donald Tusk odwiedził Olę i jej rodzinę wraz z wiceministrem kultury i dziedzictwa narodowego Maciejem Wróblem. „Jak obiecał, tak zrobił!” – przekazał na Facebooku wiceszef MKiDN, załączając krótki film z odwiedzin. „Szczęście jest tak blisko, trzeba tylko umieć je dawać. I wiecie co? Radek i Edytka już planują kolejne potomstwo. A dziadzio Donald będzie miał kolejne wnuczęta” – podkreślił Maciej Wróbel.„Program jest sukcesem”Od 1 czerwca 2024 r. pary dotknięte niepłodnością mogą skorzystać z bezpłatnego programu Ministerstwa Zdrowia. Program zapewnia też pełne finansowanie procedury ochrony płodności osób leczonych onkologicznie. Szef rządu podkreślił, że program jest sukcesem.Według danych Światowej Organizacji Zdrowia problem stałej lub okresowej niepłodności dotyka około 60-80 milionów par na świecie. W krajach wysoko rozwiniętych niepłodność dotyczy 10-16 procent par w wieku rozrodczym. W Polsce z niepłodnością mierzy się milion-półtora miliona par.Czytaj też: Czarzasty nowym marszałkiem? To wcale nie jest przesądzone...