Tyle Polska wyda na służby w 2026 roku. Służby specjalne zostały bez środków do walki zagrożeniami wojny hybrydowej? – Nie ma wieloletnich planów finansowania i właściwego systemu nadzoru nad służbami specjalnymi. A potrzeby finansowe są większe niż kiedykolwiek – mówi płk Grzegorz Małecki, były szef Agencji Wywiadu w rozmowie z portalem TVP.Info. Według projektu budżetu na 2026 rok Polska przeznaczy około 3 miliardy zł na służby specjalne, czyli mniej więcej 0,33 proc. całego budżetu. W to wliczone są wojskowe wywiady: Służba Kontrwywiadu Wojskowego (SKW) i Służba Wywiadu Wojskowego (SWW), a także agencje cywilne: Agencja Bezpieczeństwa Wojskowego (ABW), Centralne Biuro Antykorupcyjne (CBA) i Agencja Wywiadu (AW). Uśredniając, podwyżka dla służb specjalnych wyniesie około 6 proc., część będzie minimalna, jednak niektóre z nich otrzymają solidny zastrzyk do budżetu. Zobacz też: Budżet na 2026 rok skierowany do dalszych prac. Przepadł wniosek o odrzucenieIle otrzymają polskie służby specjalne w 2026 roku? Zgodnie z danymi zawartymi w projekcie ustawy budżetowej na 2026 rok najwięcej otrzyma ABW (ponad miliard zł), a na drugim miejscu SKW (780 milionów zł). Podium zamyka SWW (464 miliony zł). Następnie Agencja Wywiadu (442 milionów zł) i CBA (334 miliony zł).Przeciwko takiej propozycji finansowania zagłosowała sejmowa komisja ds. służb specjalnych. Jej członkowie – niezależnie od barw politycznych – jednomyślnie negatywnie ocenili część budżetu dotyczącą ABW i AW. Służby specjalne. „Na pierwszej linii frontu”Jeden z członków komisji, Marek Biernacki (PSL-TD) podkreślił, że to bezprecedensowa decyzja i powinna ona zwrócić uwagę na niedofinansowanie obu służb, przed którymi stoi obecnie coraz więcej wyzwań. – Agencja Wywiadu i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego są na linii frontu. Są na pierwszej linii frontu i musi być zmiana finansowania na przyszły rok, żeby nie groziła nam dysfunkcja tych służb. Dlaczego one mają najmniejszy mnożnik płac w służbach w Polsce? – pytał Biernacki. Zdaniem pułkownika Grzegorza Małeckiego, byłego szefa Agencji Wywiadu, „komisja miała podstawy, żeby to zrobić”. – Należy pogratulować stanowczości komisji i liczyć na to, że wydana opinia wstrząśnie sumieniem rządu i koalicji. Od lat mówimy, że środki przeznaczane na służby specjalne systematycznie maleją. Kwoty w skali bezwzględnej robią wrażenie, np. miliard zł dla ABW, ale w stosunku do budżetu te środki są coraz mniejsze. Budżet ABW nie powinien wynosić miliarda zł, tylko 5 miliardów zł – przekonuje Małecki w rozmowie z portalem TVP.Info. Były szef Agencji Wywiadu dodaje, że „służby powinny być na pierwszej linii frontu, ale przy tej liczbie funkcjonariuszy mogą wykonywać swoje zadania tylko w minimalnej formie”. Zobacz także: Służby aresztowały rosyjskich agentów. Planowali atak bombowyWydamy na służby mniej niż Niemcy O wartości i roli służb specjalnych w systemie bezpieczeństwa wewnętrznego przekonani są Niemcy. O czym świadczy projekt ich budżetu na 2026 roku, według którego na trzy agencje: Federalną Służbę Wywiadowczą (BND), Federalny Urząd Ochrony Konstytucji (BfV) i Wojskową Służbę Kontrwywiadu (MAD) podatnicy przeznaczą około 2,5 miliarda euro (ponad 10 miliardów zł), czyli około 0,48 proc. niemieckiego budżetu. – Nie możemy siedzieć z założonymi rękami i myśleć, że rosyjski atak nastąpi najwcześniej w 2029 roku. Już jesteśmy pod ostrzałem – przekonuje Martin Jäger, szef Federalnej Służby Wywiadowczej, cytowany przez niemiecki portal Tageschau. Ponadto niemiecki rząd planuje także zwiększenie liczby etatów w policji federalnej o tysiąc stanowisk. – Dzisiejsza decyzja wyraźnie pokazuje, że nadal inwestujemy w bezpieczeństwo obywateli naszego kraju. Policja, służby ochrony ludności i wiele innych instytucji wnoszą istotny wkład każdego dnia, a my zapewniamy im niezbędne środki finansowe – stwierdził minister spraw wewnętrznych Alexander Dobrindt, komentując projekt budżetu na 2026 rok. Z kolei płk Małecki podaje przykład Francji, która „mimo tego, że boryka się z poważnymi problemami finansowymi, wyasygnowała 5 miliardów euro na budowę nowej siedziby dla agencji wywiadu (DGSE), a w drodze jest 5 miliardów dla DGSI, naszego odpowiednika ABW”. Zobacz również: Były szef ABW: Przez PiS mamy biurokrację specjalną, a nie służby specjalneIle powinni zarabiać funkcjonariusze? Jednym z największych problemów polskich służb – co podkreślają członkowie sejmowej komisji ds. służb specjalnych – są niskie płace. Według portalu „wynagrodzenia.pl”, średnie zarobki funkcjonariusza służb specjalnych w Polsce wynoszą 5804 zł netto. Czy to dużo? Biorąc pod uwagę specjalistyczne umiejętności wymagane do tej pracy, a często wieloletnie doświadczenie w instytucjach publicznych trzeba stwierdzić, że są one rażąco małe. A efektem niskich wynagrodzeń jest mechanizm tzw. drenażu mózgów, czyli odpływu najbardziej uzdolnionych ludzi do sektora prywatnego. W przypadku służb specjalnych dochodzi także ryzyko zwerbowania funkcjonariusza do wrogich agencji wywiadowczych, które najczęściej wykorzystują motyw finansowy. Według płk Małeckiego „powinniśmy odnosić wynagrodzenie funkcjonariuszy do sektorów gospodarki niepaństwowej”. – Firmy prywatne pozyskują pracowników o tych samych zdolnościach, których potrzebują służby specjalne. Trafiają oni przede wszystkim do korporacji międzynarodowych – uważa były szef Agencji Wywiadu. Jego zdaniem na rezygnację ze służby wpływają także warunki, czyli m.in „przestarzały sprzęt i brak możliwości realizacji aspiracji zawodowych”. – Jest bardzo dużo elementów, które powodują, że ludziom nie chce się pracować w służbach. Jeśli się nie rozwijają i nie dają ludziom możliwości robienia czegoś na miarę współczesnych wyzwań i nie stosują najnowocześniejszych narzędzi, to ludzie albo nie przychodzą, albo bardzo szybko odchodzą ze służby – zaznacza Małecki. Czytaj więcej: Ekspert o komunikacji w sprawach sabotażu: służby mówią zbyt małoŁatwiej pokazać nowe czołgi i myśliwce? Być może powód chronicznego niedofinansowania polskich służb specjalnych jest bardziej prozaiczny: dużo prościej jest pochwalić się klasie politycznej bronią konwencjonalną, np. organizując parady 15 sierpnia w dzień Wojska Polskiego, gdzie można pokazać nowe czołgi i myśliwce. Według płk Małeckiego „politycy nie mają, jak się pochwalić inwestowaniem w służby specjalne”. – Mogą to robić, gdy służby kogoś aresztują lub zatrzymają, ale to nie jest ich rola. Misją służb jest ostrzeganie i niedopuszczanie do zagrożeń. Najbardziej wyraziste efekty działań służb nie mają gdzie się pojawić – mówi były szef Agencji Wywiadu. Pułkownik podkreśla także potrzebę demokratycznego nadzoru nad służbami, który „wymusi na politykach właściwe zarządzanie nimi”. – Decyzja komisji ds. służb specjalnych pokazuje, że ten aspekt działania jest konieczny. Rząd jest dysponentem służb, ale w imieniu państwa i społeczeństwa. Na rządzących trzeba wywierać presję, żeby służby działały skuteczniej i nowocześniej, a nie zamykać je w cieniu gabinetów, zapewniając, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Politycy powinni być rozliczani przez odpowiednie mechanizmy kontrolne, których niestety nie mamy – zaznacza płk Małecki. Zobacz też: Rosyjski sabotaż w Polsce. Kolumbijczyk działał na zlecenie KremlaDlaczego powinniśmy inwestować w służby specjalne? Według niedawnego raportu Instytutu Badań nad Wojną (ISW) Rosja weszła w tzw. fazę zero. Jak przekonują eksperci ISW, Kreml przygotowuje się na scenariusz wojny z państwami NATO, modernizując broń konwencjonalną i zwiększając częstotliwość akcji sabotażowych w państwach europejskich. Nowa sytuacja wzmożonych działań na froncie wojny hybrydowej dotyczy także Polski, gdzie ataki występują przeważnie w formie celowych podpaleń obiektów gospodarczych i cyberataków na instytucje publiczne. Szereg podpaleń z 2024 roku m.in. hali handlowej Marywilska 44 i składów budowlanych w Radomiu oraz Warszawie pokazały, że Polska nie jest w pełni odporna na rosyjski sabotaż wewnątrz kraju. Mimo tego, że atakom nie udało się zapobiec polskie służby – w tym wypadku ABW – we współpracy ze śledczymi z Europy wytropiły sprawców i udowodniły, że działali na zlecenie Kremla. Według wszystkich znaków na niebie i na ziemi rosyjska ingerencja w Europie jeszcze się zwiększy – proporcjonalnie do naszej pomocy Ukrainie. Jednak jak wskazuje płk Małecki, w Polsce „nie istnieje jednolita strategia w zakresie rozwoju struktury i bezpieczeństwa państwa”. – Nie ma wieloletnich planów finansowania i właściwego systemu nadzoru na służbami specjalnymi. A potrzeby finansowe są większe niż kiedykolwiek – podsumowuje. Zobacz także: „Zielone ludziki” Putina znowu w akcji. Nowe informacje