Parlament Europejski chce większej jawności. Parlament Europejski chce wprowadzić nowe przepisy, które zwiększą jawność działań lobbystów z krajów spoza Unii Europejskiej. Chodzi o to, by było wiadomo, kto próbuje wpływać na decyzje Unii i w czyim imieniu. Nowe zasady mają chronić demokrację i nie utrudniać pracy organizacjom społecznym. Każdy kraj stworzy rejestr lobbystów, a dane będą dostępne w całej UE. Parlament Europejski dąży do zwiększenia przejrzystości i wzmocnienia zaufania obywateli do procesów decyzyjnych w Unii Europejskiej. Przejrzystość i zaufanie – główny cel nowych przepisówPrzyjęte przez Komisję Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumentów (IMCO) stanowisko w sprawie nowej dyrektywy dotyczy zasad reprezentowania interesów państw spoza UE. Regulacja ma przeciwdziałać niejasnym wpływom zagranicznym oraz zapewnić obywatelom większą świadomość, kto i w jaki sposób próbuje oddziaływać na unijną politykę.Czytaj także: Korupcja problemem w wielu krajach. Raport pokazał, jak wypada PolskaDostosowana dyrektywa – większa precyzja, mniej ryzyka nadużyćEuroposłowie wprowadzili istotne poprawki do propozycji Komisji Europejskiej, precyzując pojęcia i dodając mechanizmy zabezpieczające przed stygmatyzowaniem legalnych działań obywatelskich czy finansowania z zagranicy.Przepisy mają obejmować działalność lobbingową prowadzoną za wynagrodzeniem lub inną formą korzyści, której celem jest wpływanie na politykę, prawo lub decyzje podejmowane na szczeblu unijnym. Do takich działań zalicza się m.in. uczestnictwo w spotkaniach i konsultacjach, organizację konferencji, prowadzenie kampanii informacyjnych (także z udziałem influencerów), opracowywanie analiz, rekomendacji czy projektów zmian legislacyjnych.Czytaj także: Mniej formalności, więcej wsparcia dla biznesu. UE upraszcza zasady Kogo nowe przepisy nie obejmą?Dyrektywa nie dotyczy oficjalnych działań rządowych, dyplomatycznych, działalności mediów, doradztwa prawnego ani badań naukowych. Wprowadzono także ograniczenia, które mają chronić organizacje społeczeństwa obywatelskiego (CSO) – szczególnie te, które korzystają z zagranicznych grantów niezwiązanych bezpośrednio z lobbingiem. Takie finansowanie nie będzie uznawane za wynagrodzenie.Czytaj także: Kontrowersje wokół Ilarii Salis. PE odrzuca wniosek o uchylenie immunitetuDyrektywa bez piętnowania i ograniczeńW przeciwieństwie do niektórych ustaw krajowych, określanych jako „prawo o zagranicznych agentach”, nowa unijna dyrektywa nie ma na celu dyskredytowania ani ograniczania działalności żadnych podmiotów, w tym organizacji społecznych. Jej celem jest wyłącznie przejrzystość, a nie kontrola.Zgodnie z założeniami dokumentu, nie będzie możliwości zakazywania działalności ani żądania ujawniania źródeł finansowania z państw trzecich, jeśli środki te nie są związane z działaniami lobbingowymi.Czytaj także: Chcą zmusić posłów do pracy. Sala świeci pustkamiKrajowe rejestry i wspólna baza danychKażde państwo członkowskie będzie musiało utworzyć narodowy rejestr działalności lobbingowej, zarządzany przez niezależny organ odpowiedzialny za weryfikację danych. Posłowie postulują, aby rejestry te były zintegrowane w jednym europejskim portalu, co zapewni obywatelom łatwy dostęp do wiarygodnych informacji o tym, kto i w czyim imieniu wpływa na decyzje w Unii.Europosłowie podkreślają, że sama rejestracja nie powinna prowadzić do wzrostu nieufności wobec podmiotów prowadzących działalność zgodnie z prawem – przeciwnie, ma być narzędziem budującym zaufanie.Czytaj także: „Teflonowy Didier”. Były komisarz UE podejrzewany o pranie pieniędzyGłos obywateli i polityczna odpowiedzialnośćSprawozdawczyni projektu, Adina Vălean (EPP, Rumunia), podkreśliła, że nowe przepisy powstają w odpowiedzi na oczekiwania obywateli.– Nie przyjęliśmy naszego stanowiska w sprawie tej dyrektywy dla efektu retorycznego, lecz dlatego, że obywatele tego oczekiwali – zaznaczyła.Jak dodała, obywatele „chcą wiedzieć, czyj głos i czyje pieniądze kształtują nasze prawo. 81 proc. Europejczyków obawia się, że środki z państw trzecich mogą wpływać na procesy decyzyjne w UE. Ta dyrektywa odpowiada na te obawy. Nie wprowadza winy, a jedynie obowiązek ujawnienia informacji”. Czytaj także: Korupcja w Parlamencie Europejskim. Tropy prowadzą do ChinCo dalej z projektem?Projekt dyrektywy został przyjęty przez komisję 35 głosami za, przy 4 przeciw i 8 wstrzymujących się. Kolejnym krokiem będzie debata i głosowanie podczas sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego w Strasburgu, zaplanowanej na 24–27 listopada.Po przyjęciu stanowisk przez Parlament i Radę UE rozpoczną się negocjacje międzyinstytucjonalne (tzw. trilogi), które mają doprowadzić do uzgodnienia ostatecznego kształtu przepisów.Potrzeba wspólnych standardów w całej UEDziś w Unii Europejskiej brak jest jednolitych zasad dotyczących działalności lobbingowej. Każde państwo reguluje ją inaczej – część wprowadziła obowiązkowe rejestry, inne stosują dobrowolne rozwiązania. Obecnie tylko 16 państw członkowskich w jakikolwiek sposób uregulowało działalność reprezentowania interesów.Taka różnorodność powoduje nierówne warunki dla organizacji i firm, a także może prowadzić do „ucieczki lobbingu” do krajów z mniej restrykcyjnymi przepisami. Nowa dyrektywa ma temu zapobiec, tworząc jednolite standardy i zapewniając większą przejrzystość w całej Unii.Czytaj także: Zmiany w Parlamencie Europejskim. Na nowo ustalają priorytety