Najnowsze obsesje władcy Kremla i te starsze. Władimir Putin o Polsce mówi chętnie i stosunkowo często. Historyczny relatywizm, obarczanie Polaków winą za wybuch II wojny światowej, sugerowanie rozbioru Ukrainy, wybielanie rosyjskich zbrodni – to najczęściej powtarzane przez władcę Kremla tezy. Raz wypowiedziane tygodniami odbijają się w rosyjskiej propagandzie, podsycane dodatkowo przez dyktaturę na Białorusi. Oto ulubione kłamstwa rosyjskiego despoty. Nie jest oczywiście tak, że Władimir Putin zahacza o polskie tematy co tydzień. Kreml w czwartym roku pełnoskalowej agresji ma w Ukrainie znacznie większe i bardziej palące problemy – jak choćby amerykańskie Tomahawki, którymi Kijów mógłby zagrozić dalekim terytoriom Rosji. Polska fobia Putina Antypolskie wzmożenie zazwyczaj zaczyna się, gdy Warszawa przypomina o swoim stanowczym – i niezmiennym – stanowisku wobec rosyjskiej napaści. Albo gdy na międzynarodowym forum stawia się jako rzecznik sprawy ukraińskiej. Gdy przyjrzeć się jednak intensywności, z jaką Putin atakuje inne europejskie kraje wspierające Ukrainę, to właśnie Polska wysuwa się na prowadzenie. Histeria na Kremlu nie zaczęła się jednak 24 lutego 2022 roku, a znacznie wcześniej. Dlatego cofniemy się kilka lat wstecz. Najchętniej oskarża Polskę o wybuch II wojny światowej – Wystawili naród polski pod uderzenie niemieckiej machiny wojennej i przyczynili się do rozpoczęcia II wojny światowej – padło z ust prezydenta Federacji Rosyjskiej w grudniu 2019 roku na spotkaniu z przywódcami Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej w Petersburgu. – Doszło do rozbioru niezależnego demokratycznego państwa, podziału Czechosłowacji i w tym uczestniczył nie tylko Hitler (...). To właśnie otwierało Hitlerowi drogę na wschód i stało się przyczyną rozpoczęcia II wojny światowej – stwierdził wówczas Władimir Putin, dodając, że Związek Radziecki został „zmuszony” do podpisania Paktu Ribbentrop-Mołotow, gdyż europejskie mocarstwa miały już wcześniej podpisane akty o nieagresji z III Rzeszą. Czytaj więcej: 17 września 1939 roku jak napaść na Ukrainę. Bandycka Rosja w pigułceNie wspomniał wówczas, że aneksja Zaolzia – bo o ten fragment Czechosłowacji chodzi – została we współczesnej Polsce publicznie potępiona. Uczynił to podczas uroczystości rocznicowych na Westerplatte we wrześniu 2009 roku ówczesny prezydent Lech Kaczyński. Kilka tygodni później, także w grudniu 2019 roku, Putin w szczuciu na Polskę poszedł nawet krok dalej niż samo obciążanie nas winą za wojnę. – Polska znała i aprobowała plany Adolfa Hitlera dotyczące zagłady Żydów. Za ich realizację gotowa była postawić mu pomnik – dowodził liderom Wspólnoty Niepodległych Państw, organizacji zrzeszającej byłe republiki Związku Radzieckiego. Zobacz także: Dmitrij Miedwiediew. Od technokraty do jądrowego prowokatora Kremla Historyczne kłamstwa Putina w USA przed wizytą polskiego prezydenta Rosyjski dyktator szczególnie znany jest z zamiłowania do pisania historii na nowo. Rok później na łamach amerykańskiego magazynu „The National Interest” Putin opublikował artykuł „The Real Lessons of The 75th Anniversary of World War II” („Prawdziwe lekcje 75. rocznicy II wojny światowej”), w którym zarzucał Europie – a szczególnie Polsce – zakłamywanie przeszłości. „Politycy europejscy, w szczególności polscy przywódcy, pragną zamieść pod dywan układ monachijski (z września 1938 r. – red.)” – stwierdził wówczas Putin. Nawiązał także do 17 września 1939 r., czyli dnia napaści ZSRR na Polskę: „Dopiero wtedy, gdy stało się absolutnie jasne, że Wielka Brytania i Francja nie mają zamiaru pomóc swemu sojusznikowi (...) Związek Radziecki zdecydował się przysłać, rankiem 17 września, oddziały Armii Czerwonej na tak zwane Kresy Wschodnie, które teraz tworzą część terytoriów Białorusi, Ukrainy i Litwy”. Czas publikacji nie był przypadkowy. Artykuł ukazał się na krótko przed wizytą prezydenta Andrzeja Dudy w Waszyngtonie (czerwiec 2020), podczas której miał rozmawiać z prezydentem Donaldem Trumpem m.in. o wzmocnieniu amerykańskiego kontyngentu na wschodniej Flance NATO. Kontekst był też nieco szerszy: był to okres, w którym przypadała 75. rocznica zakończenia II wojny światowej i pokonania hitlerowskich Niemiec. Do tematu II wojny światowej wracał później regularnie, zawsze w tym samym tonie: zdejmując odium agresora ze Związku Radzieckiego i przedstawiając ZSRR jako ofiarę i zwycięzcę-sojusznika aliantów. Ukraina a sprawa polska. Dwie główne narracje Rosji Po pełnoskalowej napaści na Ukrainę, już od 24 lutego 2022 r., rosyjska dezinformacja w kontekście Polski zaczęła stosować dwie narracje: • Polska przygotowuje się do rozbioru Ukrainy i aneksji jej zachodnich terytoriów; • Ukraina szykuje prowokacje na terytorium Polski, by wciągnąć nasz kraj do wojny. W listopadzie 2022 roku, w Dniu Jedności Narodowej, zarzucał, że „idea utworzenia państwa od Morza Bałtyckiego do Morza Czarnego” nadal funkcjonuje wśród polskich elit. – Widzimy obejmujących się przywódców Polski i Ukrainy. A idea wchłonięcia Ukrainy jest wciąż żywa i ma się dobrze. Ale prawie nikt o tym nie wie – mówił podczas przemówienia w Rosyjskim Towarzystwie Historycznym. Kłamstwa o aneksji zachodniej Ukrainy W lipcu 2023 roku na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Władimir Putin stwierdził, że Polska liczy na utworzenie koalicji pod parasolem NATO i bezpośrednią interwencję w konflikcie, aby odzyskać „swoje historyczne terytoria” – należące nie tylko do Ukrainy, lecz także do Białorusi. W ten sam bębenek bił chwilę później Alaksandr Łukaszenka na spotkaniu z Putinem w Petersburgu, gdzmiąc o niedopuszczalnym „rozczłonkowaniu” Ukrainy i przejęciu jej części przez Polskę. Sprawdzamy: Reżim Łukaszenki chwali się ochroną pamięci historycznej. Sprawdzamy Prezent od Stalina? „Przypomnimy Warszawie”Także w 2023 roku Putin przekonywał, że zachodnie ziemie Polski były „prezentem od Stalina” po II wojnie światowej i władze polskie nie powinny o tym zapominać. – My przypomnimy – dodał na konferencji prasowej. Protestowały wówczas polskie władze, ambasador Rosji był wzywany „na dywanik w MSZ”, reagował także ówczesny prezydent USA Joe Biden. – Jeśli nie powstrzymamy Putina, nie zatrzyma się na Ukrainie. Już zagroził i „przypomniał” Polsce, że jej zachodnie ziemie są „darem” od Rosji – mówił w październiku 2023 r. prezydent Biden w orędziu do narodu na temat konieczności dalszej pomocy Ukrainie. „Bratni naród” Ukraiński i mityczna polska opresja W lutym 2024 roku Władimir Putin udzielił głośnego wywiadu amerykańskiemu komentatorowi Tuckerowi Carlsonowi, znanemu z prorosyjskich poglądów. Wątek Polski przewijał się w nim kilkukrotnie: od oskarżeń pod adresem Warszawy za odcięcie Niemiec od rosyjskiego gazu, po historyczne zarzuty o polską opresję ludności ukraińskiej. – Wprowadzali tam (Polacy) swój język, zaczęli wprowadzać ideę, że mieszkający tam ludzie nie są całkiem Rosjanami, że ponieważ mieszkają blisko pogranicza, są Ukraińcami – tłumaczył Amerykaninowi rosyjski despota. Miało to zresztą szerszy kontekst: od początku napaści Putin stara się przekonać, że „specjalna operacja wojskowa” to konflikt wewnętrzny Rosji i jej byłego terytorium. – Powiedziałem już, że uważam naród rosyjski i ukraiński za jeden naród. W tym sensie cała Ukraina jest nasza – stwierdził w czerwcu 2025 roku na Międzynarodowym Forum Gospodarczym w Petersburgu. Antypolska fiksacja w centrum Moskwy Teraz znów w Moskwie głośno jest o Polsce. W rosyjskiej stolicy, na bulwarze Gogola, otworzono wystawę „Dziesięć wieków polskiej rusofobii”, najeżoną manipulacjami i historycznymi kłamstwami. Otwierał ją kremlowski aparatczyk, wiceprzewodniczący Dumy Państwowej Boris Czarnyszow. Sprawdzamy: „Komuno wróć”. Polacy tęsknią za PRL? To manipulacja Na wystawionych tablicach można przeczytać o rzekomych „tysiącach polskich najemników” walczących w Ukrainie, „nieludzkich” wysiedleniach milionów Niemców z Ziem Odzyskanych czy mitycznej „rusofobii” Polaków – czego dowodem ma być choćby burzenie sowieckich pomników na naszym terytorium. W sumie każda z 32 tablic poświęcona jest jakiejś części polskiej historii: od króla Władysława Jagiełły, przez Stefana Batorego i Józefa Piłsudskiego, II wojnę światową, po dziś. Leciały ukraińskie drony, a Putin czytał Puszkina Wystawa odbiła się mocnym echem prawdopodobnie ze względu na niedawny występ rosyjskiego dyktatora na spotkaniu Klubu Wałdajskiego w Soczi, w której ponownie ujawniła się jego obsesja na punkcie Polski. Co ciekawe, w trakcie spotkania rosyjski kurort nad Morzem Czarnym został zaatakowany przez ukraińskie drony. – Piłsudski był wrogo nastawiony do Rosji. Kierując się jego ideami, Polska popełniła bardzo wiele błędów przed wojną. Niemcy proponowały wówczas, by pokojowo rozwiązać kwestię Danzingu (użył tu dawnej niemieckiej nazwy Gdańska) i tzw. korytarza gdańskiego. Ówczesne władze kategorycznie odmówiły, przez co Polska stała się pierwszą ofiarą nazistowskiej agresji – mówił Putin. Nie bez powodu nawiązywał właśnie do Piłsudskiego – wzmożenie rosyjskiej propagandy trwa od kilku tygodni, po wywiadzie prezydenta Karola Nawrockiego, w którym mówił o „duchu Piłsudskiego”, co w Moskwie i Mińsku odebrano jako „komunikację z duchami” czy wręcz „opętanie”. Czytaj więcej: Prezydent Nawrocki opowiedział o Piłsudskim. Zacharowa szaleje Podczas wyreżyserowanego spektaklu w Soczi (pytania zadawał Iwan Safranczuk, pracownik Akademii Dyplomacji rosyjskiego MSZ – czyli de facto podwładny Putina) przywódca Federacji Rosyjskiej odczytał zgromadzonym fragment poezji Aleksandra Puszkina. Akurat miał jej tomik przy sobie. „Dalej jest o Polsce...” Ponownie obarczył winą Polskę za współpracę z Hitlerem, a szeroki Zachód o chęć zadania Rosji „strategicznej porażki”. I tu właśnie sięgnął po wiersz Puszkina „Rocznica Borodina”, nawiązujący do 1812 r., gdy „europejskie plemiona” pod wodzą Napoleona szły na Rosję. Ów wiersz – zauważa Biełsat – ma bezpośredni związek z historią Polski. „A konkretnie ze stłumieniem przez carskie wojska Powstania Listopadowego. Został on opublikowany i po raz pierwszy w broszurze ‘Z okazji wzięcia Warszawy’ po zajęciu polskiej stolicy przez wojska rosyjskie we wrześniu 1831 r. Rosyjski prezydent zresztą wspomniał po odczytaniu swojego fragmentu, ‘że dalej jest o Polsce’, co publiczność przyjęła ze śmiechem” – dodaje Biełsat. Dalej, w niedoczytanym przez Putina fragmencie, Puszkin w istocie wygłosił laurkę rosyjskiego imperializmu, zachwycając się, że ziemie dawnej Rzeczpospolitej znajdują się pod carskim jarzmem: „Przybywaj! zwię Cię święta Ruś! Przybywaj, tłumie obcych gości!... Lecz Polska nie powiedzie was: musicie przejść dziś przez jej kości. Wtargnęły nasze wojska znów do upragnionych bram Warszawy... Polska, jak pierzchający huf, w proch rzuca swój dobytek krwawy... Zmiażdżony bunt przycichnął wraz! Suworow zmartwychwstaje z trumny i szczęściem rozpromienia twarz z potomków, godnych siebie, dumny”. Zobacz także: Putin nazwał ich „bratnim narodem”. Wymowne, co działo się wtedy nad Ukrainą