Rząd będzie zmuszony ustąpić? W Zgromadzeniu Narodowym, niższej izbie parlamentu Francji, rozpoczęły się w czwartek obrady nad dwoma wnioskami o wotum nieufności wobec rządu premiera Sebastiena Lecornu. Debata rozpoczęła się od wystąpień posłów skrajnie lewicowej Francji Nieujarzmionej (LFI), która złożyła jeden z wniosków. Parlament rozpatrzy dwa odrębne wnioski: złożony przez LFI oraz przez skrajnie prawicową partię Zjednoczenie Narodowe (RN). Oczekuje się, że debata potrwa około dwóch godzin. Następnie rozpocznie się 30-minutowe głosowanie nad każdym z wniosków. Do przyjęcia wniosku potrzebnych jest 289 głosów. Z ostatnich wyliczeń portalu BFMTV wynika, że do uchwalenia wotum nieufności może zabraknąć zaledwie siedmiu głosów.Paraliż parlamentu we Francji trwa od dłuższego czasuPartie lewicowe zamierzają głosować przeciwko rządowi. Szefowa Ekologów Marine Tondelier zapowiedziała w czwartek rano, że jej frakcja poprze wotum nieufności niemal jednogłośnie. Polityk LFI Manuel Bompard ponowił apel do posłów Partii Socjalistycznej (PS), by nie słuchali władz partyjnych i zagłosowali przeciwko rządowi.Rzeczniczka rządu Maud Bregeon powiedziała z kolei, że znaczna część prawicowej partii Republikanie (LR) nie zagłosuje za wotum nieufności.Czytaj także: Francuski rząd upadł, zanim zdążył się zebraćGdyby rząd został zmuszony do ustąpienia – w czwartek bądź podczas późniejszych, zapowiadających się jako burzliwe, obrad nad budżetem – realne jest rozwiązanie parlamentu i przedterminowe wybory parlamentarne.