Dwa lata po wyborach. 15 października 2023 roku Polacy wybrali polityczną zmianę. Na zaprzysiężenie trzeba było poczekać blisko dwa miesiące. Dziś Polskę objeżdżają ministrowie rządu zaprzysiężonego 13 grudnia 2023 roku i prezentują efekty decyzji wyborców sprzed dwóch lat. Czy mają się czym chwalić? Jak wygląda bilans rządów koalicji 15 października na półmetku kadencji? Kampania wyborcza w 2023 roku była brutalna i nierówna, ale rekordowa frekwencja i mobilizacja wyniosły demokratyczną koalicję do władzy i odsunęły od niej po ośmiu latach Prawo Sprawiedliwość. Zanim jednak doszło do zaprzysiężenia nowego rządu, prezydent Andrzej Duda skorzystał ze wszystkich konstytucyjnych możliwości przedłużenia kadencji swoich kolegów z PiS. Bez szans na realną większość zaprzysiągł także drugi rząd premiera Morawieckiego, nazywany również rządem dwutygodniowym. CZYTAJ TAKŻE: Dekada prezydentury Dudy. Eksperci podsumowali dwie kadencjeOstatecznie do zaprzysiężenia doszło 13 grudnia 2023 roku – termin ten został wyznaczony przez prezydenta, co niektórzy poczytywali mu za wyjątkową złośliwość. Stąd też zrodziło się używane w środowiskach konserwatywnych określenie koalicji rządzącej, jako „koalicji 13 grudnia”. PoczątkiNa czele rządu stanął lider ugrupowania, które zdobyło najwięcej głosów – Donald Tusk. W skład rządu weszły także Polska 2050 Szymona Hołowni, Lewica oraz PSL. Umowa koalicyjna przewidywała funkcję marszałka Sejmu dla Hołowni (ze zmianą na rzecz Czarzastego po dwóch latach), funkcję wicepremiera i szefa MON dla Kosiniaka-Kamysza oraz funkcję wicepremiera i ministra cyfryzacji Krzysztofa Gawkowskiego. SchodyW nowej – dość szerokiej koalicji – niemal od początku pojawiały się tarcia. Spory dotyczyły głównie kwestii światopoglądowych, zwłaszcza aborcji, czy kwestii związków partnerskich. Kolejne miesiące pokazywały również, w jaki sposób Prawo i Sprawiedliwość zabetonowało część instytucji, by uniemożliwić proces rozliczeń ośmiu lat swoich rządów. Na drodze koalicji stał wywodzący się z PiS prezydent Andrzej Duda, obsadzony przez PiS Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej (a później Bogdana Święczkowskiego), nielegalne izby Sądu Najwyższego oraz neo-KRS. Ale nie wszystkie porażki rządu Tuska to wina Prawa i Sprawiedliwości. Wiele spośród problemów generowali sami koalicjanci, wzajemne przepychanki oraz brak sprawczości. Koalicja Obywatelska była krytykowana zwłaszcza za brak realizacji „100 konkretów”, wśród których znajdowało się również rozliczenie poprzedniej władzy. Opinia publiczna mogła obserwować, jak kolejne osoby związane z największymi aferami Zjednoczonej Prawicy umykają wymiarowi sprawiedliwości. Były wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski, któremu prokuratura chciała postawić kilkanaście zarzutów, uciekł na Węgry, gdzie uzyskał azyl. Maciej Wąsik, Mariusz Kamiński i Daniel Obajtek zdobyli z kolei mandaty do Parlamentu Europejskiego. Zobacz także: Skomplikowana sprawa Marcina RomanowskiegoNajwiększą i najboleśniejszą porażką nowego rządu była przegrana Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich. Pierwsza tura wyglądała jak walka wszystkich ze wszystkimi. W drugiej turze zwyciężył Karol Nawrocki, co oznacza dla rządu kolejne lata trudnej kohabitacji i najprawdopodobniej brak możliwości realizacji sztandarowych obietnic. Politolodzy oraz sami przedstawiciele koalicji otwarcie mówią o tym, że te wybory można było wygrać, gdyby nie szereg popełnionych błędów i niedociągnięć w kampanii. Problemem rządu jest także rekordowy deficyt budżetowy – odziedziczony jednak w dużej mierze po poprzednikach. Sukcesy Rząd Donalda Tuska ma na swoim koncie także sukcesy. To między innymi odblokowanie środków z KPO, blokowanych w czasach rządów Zjednoczonej Prawicy. Miliardy euro trafiło na inwestycje. W trakcie kadencji Polska znalazła się wśród 20. najbogatszych państw świata. Po poprzednikach rząd Tuska odziedziczył wysoką inflację – dziś mieści się ona w celu inflacyjnym, podczas gdy w ostatnich latach rządów PiS sięgała 18 procent. Polska przeznacza 5 proc. naszego PKB na obronność. Rozwijały się także polskie technologie, inwestowaliśmy w cyberbezpieczeństwo. Rząd szczyci się również zapewnieniem bezpieczeństwa granic w obliczu presji migracyjnej. Jednak decyzja o zawieszeniu prawa do azylu spotkała się z krytyką środowisk broniących praw człowieka. Niewątpliwym sukcesem rządu jest wprowadzony 1 czerwca 2024 r. bezpłatny program Ministerstwa Zdrowia, dzięki któremu pary dotknięte niepłodnością mogą uzyskać pełne finansowanie procedury in vitro. Wprowadzono babciowe, nauczyciele otrzymali podwyżki, zmieniono zasady dotyczące nauczania religii w szkołach, wprowadzono także przedmioty edukacja obywatelska i edukacja zdrowotna. Zasiłek pogrzebowy został podwyższony. Część ze wspomnianych sukcesów była elementem „100 konkretów”, ale niektóre zostały zrealizowane jedynie w części – np. choć nauczyciele otrzymali podwyżki, to obiecywano im znacznie więcej. LudzieTwarzą rządu zawsze jest premier, który ponosi największą odpowiedzialność za wszystkie decyzje, sukcesy i porażki. Ale Rada Ministrów to szereg osób, które decydują o kierunku, w którym zmierza państwo. Cieszący się dużym społecznym zaufaniem Szymon Hołownia po dwóch latach zamierza opuścić swoją partię, która według sondaży znajduje się poniżej progu wyborczego, i zająć stanowisko w ONZ. Minister nauki Dariusz Wieczorek z Lewicy pożegnał się z rządem zaledwie po roku od zaprzysiężenia. W lipcu bieżącego roku dokonano rekonstrukcji rządu. Ze swoimi stanowiskami pożegnali się m.in. ministra zdrowia Izabela Leszczyna, czy ministra równości Katarzyna Kotula. Trzecim wicepremierem został szef MON Radosław Sikorski. Niektóre resorty zostały zlikwidowane, a na ich miejsce powołano super-resorty. ZOBACZ RÓWNIEŻ: Wszystko już jasne. Tak wygląda nowy skład rządu po rekonstrukcjiPrzed rządem Tuska prawdopodobnie kolejna rekonstrukcja. Pojawiają się jednak pytania, czy mocno podzielona i osłabiona koalicja w warunkach trudnej (choć to delikatne określenie) kohabitacji będzie w stanie dotrwać do końca kadencji. Choć w sondażach Koalicja Obywatelska zajmuje pozycję lidera, to traci zdolności koalicyjne. W takich okolicznościach do władzy mogłoby dojść Prawo i Sprawiedliwość wraz z ugrupowaniami radykalnej prawicy.