Szef BBN dla „Financial Times”. „Polska żąda od Niemiec zaprzestania ścigania za ataki na Nord Stream” – tak zatytułował swój artykuł „Financial Times”. Brytyjski dziennik powołuje się na wypowiedzi prezydenckiego szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego (BBN) Sławomira Cenckiewcza. Sąd w Warszawie ma niebawem wydać wyrok w sprawie ekstradycji do Niemiec zatrzymanego w Polsce Ukraińca podejrzanego o sabotaż. W ubiegłym tygodniu Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował o 40-dniowym areszcie dla mieszkającego w Polsce Ukraińca Wołodymyra Ż. Jest on podejrzany przez niemieckie służby o uczestnictwo w operacji wysadzenia na Morzu Bałtyckim rurociągu Nord Stream 1 i 2 we wrześniu 2022 roku. Warszawski sąd ma wydać ostateczny werdykt dotyczący losów Ukraińca. Ma na to maksymalnie 100 dni od czasu zatrzymania Wołodymyra Ż., do którego doszło 30 września w Pruszkowie.Nord Stream – sprzeczność interesów Polski i NiemiecNiemcy domagają się przekazania im Wołodymyra Ż. na mocy Europejskiego Nakazu Aresztowania, który został wystawiony w czerwcu 2024 roku. Śledztwa w sprawie sabotażu na Bałtyku prowadziły też Dania i Szwecja, ale już dawno je umorzyły.JeśliSławomir Cenckiewicz powiedział w wywiadzie dla Financial Times, że Niemcy nie powinny kontynuować śledztwa, jeśli chcą prezentować spójne stanowisko względem Rosji, z Polską i innymi sojusznikami NATO.Zobacz także: Nord Stream 2. Zarzuty niemieckich śledczych wobec Polski– Jeśli Niemcy ścigają kogoś, kto przebywał w Polsce i zniszczył źródło dochodów rosyjskiej machiny wojennej, to widzimy wyraźną sprzeczność interesów między Polską a Niemcami, zwłaszcza jeśli chodzi o to, jak postrzegamy rzeczywistość po 2022 roku – powiedział szef BBN w wywwiadzie dla „Financial Times”.„Z naszego punktu widzenia to śledztwo nie ma sensu”Sławomir Cenckiewicz podkreślił, że sprawa ma szerszy kontekst i nie dotyczy tylko Niemiec.– Z naszego punktu widzenia to śledztwo nie ma sensu, nie tylko ze względu na interesy Polski, ale całego Sojuszu Północnoatlantyckiego – powiedział urzędnik Kacelarii Prezydenta RP, dodając, że ściganie sabotażystów Nord Stream może służyć niemieckiemu wymiarowi sprawiedliwości, ale także „rosyjskiej niesprawiedliwości”.Choć w polskich kręgach politycznych panuje zgoda, że Wołodymyr Ż. nie powinien być przekazywany Niemcom, to ostateczna decyzja w tej sprawie będzie należała do Sądu Okręgowego w Warszawie.Zobacz także: Wołodymyr Z. aresztowany. Ukrainiec ścigany za wysadzenie gazociągu– Europejski Nakaz Aresztowania to jest wniosek ekstradycyjny wewnątrz Unii. Jest on zbudowany na fundamentach prawa europejskiego jak wzajemne zaufanie i uznawanie orzeczeń. To znaczy, że w przeciwieństwie do klasycznego wniosku ekstradycyjnego, np. ze Stanów Zjednoczonych, Australii czy Kanady, tu ministerstwo sprawiedliwości nie ma żadnej decyzji do podjęcia. To sprawa wyłącznie pomiędzy sądem państwa wystawiającego nakaz oraz sądem wykonującym nakaz. Jeśli sąd prawomocnie w dwóch instancjach, postanowi wykonać to orzeczenie, to ono podlega wykonaniu – powiedział kilka dni temu, w rozmowie z portalem TVP.Info adwokat Mikołaj Pietrzak z kancelarii Pietrzak Sidor & Wspólnicy.