Faworytem jednak nie jesteśmy. Po wygranej z Litwą reprezentacja Polski jest już niemal pewna udziału w barażach o awans na mundial. Teoretycznie wciąż w grę wchodzi pierwsze miejsce w grupie, ale do jego zajęcia może nie wystarczyć nawet wygrana z prowadzącą w tabeli Holandią. W niedzielę wieczorem Polska mierzyła się z Litwą w wyjazdowym meczu eliminacji mistrzostw świata. Właściwie od samego początku Biało-Czerwoni mieli ten mecz pod kontrolą. Na prowadzenie wyszli po golu Sebastiana Szymańskiego bezpośrednio z rzutu rożnego. Przed przerwą mieli kolejne sytuacje, ale dopiero pod koniec drugiej połowy Robert Lewandowski zdobył drugą bramkę dla polskiej reprezentacji. Asystował mu Szymański. Więcej goli już nie padło. Eliminacje MŚ. Sytuacja w „polskiej” grupieTego samego dnia w innym meczu „naszej” grupy Holandia pokonała u siebie Finlandię aż 4:0. Holendrzy mają teraz na koncie 16 punktów, a Polacy – 13. Obie te ekipy rozegrały po sześć spotkań. W listopadzie zagrają ze sobą, dodatkowo kilka dni później Polska zmierzy się z Maltą (wyjazd), a Holandia z Litwą. Finlandia ma na koncie 10 punktów i siedem rozegranych meczów. Pozostało jej listopadowe starcie z Maltą. Jeśli wygra, będzie miała na koncie 13 oczek, czyli tyle samo co Polska. W przypadku równej liczby punktów decyduje nie rezultat bezpośredniego dwumeczu, a bilans bramkowy. Dlatego Finowie wciąż mają teoretyczne szanse na przegonienie Polaków. Czytaj także: Możliwy wielki powrót. Legenda chce poprowadzić reprezentację FrancjiCo musi się stać, żeby Polska awansowała na mundial?Aby tak się stało, podopieczni Jana Urbana musieliby przegrać oba mecze. Choćby jeden zdobyty przez nich punkt zamyka sprawę. Zresztą nawet w przypadku dwóch porażek nie spadliby raczej na trzecią pozycję. Ich bilans bramkowy to 6 goli na plusie, a Finów – 5 goli na minusie. Trudno uwierzyć w możliwość roztrwonienia takiej przewagi. W kontekście walki o drugie miejsce nie ma zatem dla nas aż tak dużego znaczenia czy w pierwszej kolejności liczy się bilans, czy starcia bezpośrednie (w tych Polska była lepsza od Finlandii). Ta zasada bardzo utrudnia za to Polakom walkę o zwycięstwo w grupie. Gdyby liczyły się mecze dwóch drużyn z równą liczbą punktów, Polakom wystarczyłaby wygrana z Holandią w Warszawie (14 listopada). We wrześniu w Rotterdamie padł remis 1:1, więc mogłoby być to nawet zwycięstwo jednobramkowe. W pierwszej kolejności liczy się jednak bilans bramkowy. W przypadku Holendrów wynosi on aż 19 goli na plusie. Przy ich jednobramkowym zwycięstwie z Litwą Polacy musieliby zatem rozbić Maltę 8:0, a wcześniej wygrać w meczu z bezpośrednim rywalem minimum trzema golami. Brzmi to abstrakcyjnie. Można też liczyć na potknięcie Holendrów w zamykającym eliminację domowym meczu z Litwą, ale już bardziej prawdopodobna jest chyba... wpadka Polski na Malcie.Baraże o MŚ 2026 – Europa. ZasadyNajprawdopodobniej Polska awansuje zatem do baraży. Aby dostać się na mundial, trzeba będzie wygrać w nich dwa mecze. W półfinale rywalem Biało-Czerwonych będzie zapewne drużyna na papierze słabsza od nich, np. Bośnia i Hercegowina albo Albania. W finale czekać może już zespół znacznie mocniejszy, np. Włochy czy Turcja. Baraże odbędą się w marcu.