Media: miał prawie dwa promile. Sędzia Jakub I. – znany z afery hejterskiej – według informacji Onetu miał wjechać w drzewo. Portal podał, że prowadził samochód, będąc kompletnie pijanym. Sędzia zaprzecza, że to on był kierowcą. Opublikował oświadczenie swojego obrońcy. Do zdarzenia doszło w sobotę ok. godz. 23 w miejscowości Rejowiec Fabryczny w woj. lubelskim. Kierowca stracił panowanie nad samochodem, wjechał w drzewo, po czym odjechał z miejsca zdarzenia i zostawił samochód na pobliskiej posesji. Sędzia znany z afery hejterskiej wjechał po pijanemu w drzewo– Osobą, którą prowadziła pojazd w stanie nietrzeźwości, był Jakub I. Kierowca został poddany na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. Uzyskano wynik pozytywny – 0,96 mg na litr alkoholu (prawie 2 promile – przyp. red.). Pobrano od niego też krew do dalszych badań – powiedział w rozmowie z Onetem prokurator Rafał Kawalec, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Zamościu.W związku z tym, że I. jest sędzią, w poniedziałek rozpocznie się procedura uchylenia jego immunitetu.Wieczorem na profilu sędziego Jakuba Iwańca pojawiło się oświadczenie adwokata Michała Skwarzyńskiego.Czytamy w nim m.in., sędzia nie prowadził samochodu, tylko był jego pasażerem, którego odwożono do domu, a tym faktem „nie byli zainteresowani prokuratorzy”. Dodał także, że Iwaniec nie został zatrzymany w samochodzie na terenie swojej posesji. Oświadczenie adwokata Jakuba IwańcaObrońca sędziego Jakuba Iwańca zaprzecza, jakoby jego klient prowadził samochód w stanie nietrzeźwym i spowodował kolizję. Adwokat wskazuje, że jego klient był jedynie pasażerem samochodu, a całe zdarzenie było jedynie pretekstem do najścia domu zajmowanego przez sędziego, zatrzymania jego telefonu i uzyskania dostępu do korespondencji sędziego.„Sędzia nie był zatrzymany w tym samochodzie a na swojej posesji. Prokuratorów interesowało bardziej zabezpieczenie sprzętu sędziego, przeszukanie jego domu, jego osoby wbrew immunitetowi. Doszło do zabezpieczenie telefonu Pana sędziego mimo mojej zaprotokołowanej uwagi, że znajdują się tam dane objęte tajemnicą obrońcy w tej sprawie. Ponadto poinformowałem Prokuratora, że są tam dane dot. obrony w innych sprawach” – czytamy w oświadczeniu adwokata Michałą Skwarzyńskiego.Świadkowie zdarzenia mieli poinformować policję, która zbadała kierowcę alkomatem.Czego dotyczyła afera hejterska?Jakub Iwaniec jest jednym z sędziów zamieszanych w tak zwaną aferę hejterską, czyli proceder oczerniania sędziów przeciwnych rządom Prawa i Sprawiedliwości. Do oczerniania sędziów wykorzystywane były danych wrażliwych pochodzących z resortu sprawiedliwości.Afera hejterska wybuchła w sierpniu 2019 r. Stali za nią sędziowie sprzyjający rządzącej opcji, skupieni wokół sędziego i wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka. W mediach społecznościowych atakowali oni sędziów uznawanych za nieprzychylnych zmianom wprowadzanym przez ministerstwo sprawiedliwości. Szkalowano w sumie około 50 sędziów, wykorzystując m.in. ich dane wrażliwe. Śledczy ustalili, że hejterski profil na Twitterze KastaWatch założono w listopadzie 2018 r. z komputera w ministerstwie sprawiedliwości. Więcej o tym przeczytasz TUTAJ.