Dębe na Mazowszu. W jednym ze stawów w miejscowości Dębę na Mazowszu, znaleziono ciało mężczyzny pływające ok. metr od brzegu. Gdy wyłowili je strażacy okazało się, że na ratunek jest już za późno. Prawdopodobnie ofiarą jest wędkarz, a do tragedii mogło dojść dzień wcześniej. W niedzielę rano, ok. godz. 7.30 strażacy dostali wezwanie do człowieka, unoszącego się na wodzie niedaleko brzegu w jednym ze stawów w miejscowości Dębę (gm. Kosów Lacki). Na miejsce pierwsi dotarli ratownicy z OSP w Kosowie Lackim. Niedługo potem dojechali strażacy z jednostki w Sokołowie Podlaskim ze specjalną łodzią ratowniczą. – Zgłoszenie dotyczyło znalezienia w wodzie ciała mężczyzny, prawdopodobnie wędkarza. Ciało unosiło się ok. metr do brzegu i zostało wyciągnięte przez ratowników na brzeg, po czym przekazane załodze karetki. Lekarz stwierdził jednak zgon tej osoby – powiedział portalowi TVP.Info mł. kpt. Łukasz Tomczuk, Oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Sokołowie Podlaskim. Wszystko wskazuje, że wędkarz mógł utopić się wiele godzin wcześniej, bo wybrał się na ryby w sobotę. Okoliczności tragedii wyjaśniają policja i prokuratura. – Ujawniono zwłoki 51-letniego mieszkańca powiatu węgrowskiego. Na miejscu wykonano oględziny pod nadzorem prokuratora, a ciało zabezpieczono do dalszych badań – poinformowała TVP.Info mł. asp. Aleksandra Siemieniuk, oficer prasowa KPP w Sokołowie Podlaskim. Czytaj także: Wybrali się na dzikie kąpielisko. 21-letni mężczyzna utonął