Reżim nie lubi prawdy o sobie. MSW Federacji Rosyjskiej umieściło w bazie osób poszukiwanych nazwiska kolejnych dziesięciu dziennikarzy i współpracowników Telewizji Biełsat. Oznacza to, że w Republice Białorusi wszczęto wobec nich sprawy karne. Łącznie Rosja ściga ponad 20 pracowników tej stacji, w tym redaktorkę naczelną Alinę Kouszyk, która zabrała głos w tej sprawie. – Zastraszanie i naciski nie zmuszą nas do milczenia – podkreśliła. W piątek redaktorka naczelna Telewizji Biełsat Alina Kouszyk wydała oświadczenie, w którym potępia kroki podjęte przez Rosję. „Uznajemy te działania za kolejną próbę zastraszenia niezależnych białoruskich mediów i jako bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa dziennikarzy, którzy z godnością i profesjonalizmem wykonują swoją pracę – informują społeczeństwo o tym, co dzieje się na Białorusi i świecie.Prawda uwiera reżimy z Białorusi i RosjiRosyjskie struktury uczestniczące w represjach politycznych przeciwko białoruskim obywatelom stają się de facto wspólnikami reżimu Alaksandra Łukaszenki w jego walce z wolnością słowa. Telewizja Biełsat działa zgodnie z międzynarodowymi standardami dziennikarskimi i jest niezależną strukturą medialną, której zadaniem jest przekazywanie Białorusinom prawdziwych informacji.Kategorycznie potępiamy wykorzystanie mechanizmów międzynarodowych listów gończych w celach politycznych i żądamy organizacji europejskiej i międzynarodowych zwrócenia uwagi na nadużywanie systemów międzynarodowej współpracy prawnej ze strony Rosji. Urzędnicy reżimu Łukaszenki odpowiedzialni za nielegalne prześladowania karne białoruskich dziennikarzy mogą stać się obiektami międzynarodowych sankcji, a w przyszłości odpowiedzieć za swoje działania przez białoruskim wymiarem sprawiedliwości. Biełsat kontynuuje swoją misję, służąc prawdzie i wolności. Zastraszanie i naciski nie zmuszą nas do milczenia” – napisała Alina Kouszyk. Czytaj też: Represje na Białorusi. Mąż dziennikarki Biełsatu usłyszał wyrok