Wśród nich zagorzali sojusznicy Ukrainy. Siedem państw UE zwiększyło import rosyjskich surowców energetycznych pomimo nałożonych sankcji. Wśród nich są zadeklarowani sojusznicy Ukrainy – podaje agencja Reuters. Agencja Reuters przeprowadziła analizę europejskich zakupów rosyjskich paliw na podstawie danych Centrum Badań nad Energią i Czystym Powietrzem (CREA). Wynika z nich, że siedem państw UE zwiększyło import rosyjskich surowców – ropy i gazu – z Rosji w 2025.Poza tradycyjnymi klientami Kremla, na liście są państwa, które są zdecydowanymi sojusznikami Ukrainy. Import zwiększyły Węgry (11 proc. wzrostu), które nie kryją się z tym, że korzystają na imporcie z Rosji. Zaskakujące może być pojawienie się wśród nich Francji (o 40 proc.), Belgii (o 3 proc.), Holandii (70 proc.) Chorwacji ( o 55 proc.), Rumunii (o 57 proc.) i Portugalii (wzrost aż o 167 proc.) Vaibhav Raghunandan, specjalista ds. stosunków UE-Rosja w CREA, wprost nazywa takie zakupy „formą samosabotażu” niektórych krajów. – Kreml dosłownie otrzymuje fundusze na dalsze rozmieszczanie swoich sił zbrojnych na Ukrainie – powiedział, analityk w rozmowie z Reuterem.Zobacz również: Nord Stream znów będzie pompował rosyjski gaz? Berlin zdeterminowanyTrump krytykuje europejskie zakupyNowa amerykańska administracja od miesięcy wskazuje, że nie wszystkie europejskie państwa stosują sankcje wobec Rosji. Donald Trump stwierdził podczas Zgromadzenia Ogólnego ONZ, że „Europa musi podjąć zdecydowane działania”.– Nie mogą robić tego, co robią. Kupują ropę i gaz od Rosji, podczas gdy walczą z Rosją. To dla nich żenujące i było to dla nich bardzo żenujące, kiedy się o tym dowiedziałem – grzmiał prezydent USA.Zobacz także: Europa odcięła gaz i Rosja zmiękła. Prosi USA o ratunekUE wycofa się z rosyjskich paliw?Z Trumpem zgodziła się wówczas Kaja Kallas, wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej.– Od dłuższego czasu powtarzamy, że uzależnienie od rosyjskiej ropy i gazu w rzeczywistości podsyca wojnę – wskazała.Deklaracje Kallas tonuje jednak szef ds. energii w UE, który stwierdził, że wycofywanie się z europejskich surowców energetycznych „następuje stopniowo”.– Ma to na celu zapewnienie, że państwa członkowskie nie będą narażone na gwałtowne wzrosty cen energii lub niedobory dostaw – podkreślił. Jak zauważa jednak agencja Reuters, „każdy dodatkowy rok zakupów daje Rosji możliwość dalszego prowadzenia wojny w Ukrainie”.Zobacz też: Unia nadal płaci miliardy za rosyjski gaz. Bruksela zapowiada zmiany