Sprawa Giselle Pelicot. Mężczyzna odwołujący się od wyroku za gwałt, którego ofiarą była Giselle Pelicot, usłyszał wyrok 10 lat więzienia – rok więcej niż podczas zeszłorocznego procesu. 44-latek był jednym ze współoskarżonych w związku z procederem systematycznych gwałtów zorganizowanym przez męża Pelicot – Dominique'a. Ta sprawa wstrząsnęła nie tylko Francją, ale całym światem. Mężczyzna był wśród kilkunastu skazanych, którzy po zeszłorocznym wyroku odwołali się do sądu wyższej instancji. Następnie większość z nich wycofała apelację, on jednak – jako jedyny – ją podtrzymał. Jego proces przed sądem apelacyjnym trwał od 6 października.Kara, którą otrzymał w czwartek, jest wyższa niż podczas zeszłorocznego procesu, gdy skazany został na dziewięć lat więzienia.„Sprawca całkowicie świadomy swoich czynów”Prokurator żądał 12 lat dla oskarżonego, który zapewniał, że nie chciał dopuścić się gwałtu i że został wprowadzony w błąd przez męża ofiary. Dominique Pelicot przez wiele lat podawał swojej żonie leki psychotropowe, po których traciła przytomność, i oferował seks z nią przygodnym mężczyznom. Pelicot rejestrował swój proceder, zachowały się zdjęcia i nagrania.– Nie można w 2025 r. uważać, że ponieważ (kobieta) nic nie mówiła, to zgadzała się (na seks) – mówił prokurator. Oskarżyciel podkreślał też, że sprawca był „całkowicie świadomy swoich czynów”.Również sama Giselle Pelicot wytrącona z równowagi zapewnieniami mężczyzny, że nie chciał jej zgwałcić, mówiła na procesie, że w żadnym momencie nie wyraziła przyzwolenia, i wezwała go, by przyznał się do tego, co robił.Pierwszy proces zakończył wyrokami skazującymi. Dominique Pelicot został skazany na 20 lat więzienia. Pozostałych 50 oskarżonych sąd skazał w grudniu 2024 r. na kary od trzech do 15 lat pozbawienia wolności.Czytaj też: Gwałcił żonę i pozwalał na to innym. Sąd wydał surowy wyrok