Z za to Kremla płyną groźby. Prezydent Ukrainy oświadczył, że nominuje Donalda Trumpa do pokojowej Nagrody Nobla, jeśli przywódca USA wyśle do Kijowa rakiety Tomahawk i pomoże w wynegocjowaniu zawieszenia broni z Rosją. W tym samym temacie z Kremla z kolei płyną groźby. Tegoroczny laureat Pokojowej Nagrody Nobla zostanie ogłoszony w piątek, 10 października. Najprawdopodobniej kandydat został już wybrany, a na jego nazwisko poczekamy do chwili ogłoszenia przez członków Komitetu Noblowskiego.Trofeum, którego brakuje w kolekcji TrumpaOd dawna wiadomo, że to trofeum chętnie widziałby na swoim kredensie Donald Trump. Amerykański prezydent mówił o tym wprost, a odkąd wrócił do Białego Domu na swoją drugą kadencję, regularnie wysyła sygnały, że Nobel należy mu się niczym światu pokój.I chwali swe zasługi – czyli mityczne już siedem zakończonych wojen, co do których zażegnania są jednak spore wątpliwości.Czytaj więcej: „Zakończyłem siedem wojen”. Narracja Trumpa mocno na wyrostZ europejskiej perspektywy kluczowa jest jednak ta tocząca się w Ukrainie. I to sukces na tym polu z pewnością zwiększyłby szanse prezydenta USA na upragnione wyróżnienie. Wiedzą to zapewne dobrze w Kijowie, bo właśnie głośno zaproponowali nominację Trumpa do pokojowego Nobla.Wołodymyr Zełenski: Nobel od Ukrainy– Plan zakończenia wojny nie będzie łatwy, ale z pewnością jest to droga naprzód. A jeśli Trump da światu – przede wszystkim narodowi ukraińskiemu – szansę na zawieszenie broni, to tak, powinien zostać nominowany do Pokojowej Nagrody Nobla – powiedział w czwartek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.I dodał: „Nominujemy go w imieniu Ukrainy”. Zaznaczył przy tym, że do nominacji potrzebne są jeszcze rakiety dalekiego zasięgu. Co z Tomahawkami? Trump zdecydował, Moskwa grzmiO przekazaniu Tomahawków Ukrainie Trump już zdecydował – o czym powiedział w ubiegłym tygodniu. Chciał jednak jeszcze informacji od Kijowa, gdzie będą używać tych rakiet, zdolnych uderzać w cele oddalone o tysiące kilometrów, aż po rosyjską Syberię. – Muszę zadać to pytanie – przyznał Trump, dodając, że nie chce widzieć eskalacji.Kreml w tym czasie ustami głównych technokratów wysyła jasne sygnały, że nie przejdzie wobec takiego wsparcia militarnego obojętnie. Rzeczniczka MSZ Maria Zacharowa grzmi o „nieodwracalnych szkodach w stosunkach rosyjsko-amerykańskich”, a szef Komisji Obrony Dumy Państwowej, niższej izby parlamentu Rosji, Andriej Kartapołow zapowiada „ostrą odpowiedź”.Czytaj więcej: Dlaczego Rosja tak bardzo boi się Tomahawków? Putin grozi Trumpowi