Prezydent zrezygnuje z urzędu? Francja w kryzysie. Po tym, jak nowy premier Sébastien Lecornu podał się do dymisji zaledwie kilka godzin po objęciu urzędu, Paryż wciąż czeka na nowego szefa rządu. Decyzja jest teraz po stronie Emmanuela Macrona, któremu opozycja, media, a nawet jego stronnicy zarzucają grę na czas i... wzywają do dymisji. – Perspektywa rozwiązania Zgromadzenia Narodowego się oddala – zapewniał w środę w telewizji France 2 ustępujący premier Sébastien Lecornu, po dwudniowych konsultacjach z opozycją w sprawie utworzenia nowego rządu. Później Pałac Elizejski potwierdził, że w ciągu dwóch dni Francja będzie miała nowego premiera – szóstego w ciągu dwóch lat.Francja: nowemu premierowi mówią „nie”. Obojętne, kto to będzie– Będzie wotum nieufności w każdym wypadku. Mówimy: dość, żarty się skończyły – taką zapowiedziała liderka narodowców Marine Le Pen, domagając się przyspieszonych wyborów parlamentarnych.– Zostało tylko jedno rozwiązanie: dymisja i odejście Emmanuela Macrona – apelują z kolei politycy lewicy, ale też coraz liczniejsi przedstawicieli innych formacji, również z prezydenckiego obozu, oraz media. Francja w kryzysie? Macron z pewnością„Panie prezydencie, proszę odejść z podniesioną głową!” – tytułuje swoją okładkę centrowy tygodnik „Le Point”.Rośnie też presja opinii publicznej. Według sondażu dziennika „Les Echos” Emmanuelowi Macronowi nie ufa aż 82 procent Francuzów.Zobacz także: Tysiące euro przeszły koło nosa. Francuscy ministrowie bez odpraw