Prezydent może odetchnąć. Wniosek o odwołanie Emmanuela Macrona uznany za niedopuszczalny przez prezydium Zgromadzenia Narodowego – podają francuskie media. O ustąpienie prezydenta wystąpiła lewicowa partia – Francja Niepokorna. Wniosek o odwołanie Emmanuela Macrona motywowany był obecnym kryzysem rządowym we Francji. Dokument do francuskiego Zgromadzenia Narodowego wpłynął od razu po ogłoszeniu rezygnacji przez premiera Sébastiena Lecornu.„W związku z rezygnacją Sébastiena Lecornu domagamy się natychmiastowego rozpatrzenia wniosku złożonego przez 104 posłów o odwołanie Emmanuela Macrona” – napisał Jean-Luc Melenchon, lider Francji Niepokornej w mediach społecznościowych. Za brak stabilnych rządów – w dużej mierze – obarczany przez opinię publiczną i partie polityczne jest prezydent. Jego odwołanie może nastąpić w przypadku naruszenia, które jest „ewidentnie niezgodne z wykonywaniem jego mandatu”.Wniosek został odrzucony stosunkiem pięciu członków głosowało za i dziesięciu przeciw. Pięciu posłów wstrzymało się od głosu.Zobacz także: Już nawet ludzie z otoczenia Macrona wzywają go do dymisjiOstatnia próba premieraPomimo ogłoszenia rezygnacji, ustępujący premier Francji Sebastien Lecornu podejmuje ostatnie próby porozumienia z partiami politycznymi. Jedna ze stron, z którymi prowadzi rozmowy są socjaliści, stawiają oni jednak warunek zawieszenia reformy emerytalnej. Premier nie dał gwarancji jego spełnienia.Lecornu pod koniec dnia przedstawi wyniki tych rozmów prezydentowi Emmanuelowi Macronowi i o godz. 20 wypowie się w telewizji. Decyzja o dalszych działaniach należy do prezydenta. AFP przekazała w środę, że według Pałacu Elizejskiego premier jest jedynie upoważniony do „określenia płaszczyzny” możliwych działań na rzecz stabilności kraju.W razie fiaska rozmów jednym ze scenariuszy jest rozwiązanie parlamentu, co oznaczałoby ponowne wybory. Rano w środę Lecornu powiedział, że perspektywa ta się oddala, ponieważ istnieje wola partii politycznych, by do końca roku parlament przyjął ustawę budżetową.Zobacz też: Tysiące euro przeszły koło nosa. Francuscy ministrowie bez odpraw